czwartek, 6 lutego 2014
Chapter Three -There's nothing you can do but you can learn how to be you in time It's easy..
Po pół godzinie dotarliśmy wraz z dziewczynami do kawiarni.
-Chodźmy tam -wskazała na stolik który był wolny przy oknie Jesy.
Po czym usiedliśmy przy wybranym stoliku a po dwóch minutach podszedł do nas kelner. Nawet całkiem młody.
- Dzień Dobry pani Jade ,to co zawsze?- zapytał kelner.
-Dzień dobry ,hm.. dzisiaj jednak zmiana planów szarlotkę z kawą-odparła z uśmiechem.
Po czym kelner zanotował to w swoim notatniku.
- A dla pań ?- zapytał z uśmiechem.
-My wszystkie jednak poprosimy to samo co koleżanka - odpowiedziałyśmy wszystkie razem.
Po czym kelner odszedł , a my zaczęłyśmy rozmawiać.
-Hm.. mam pytanie - powiedziałam.
-Tak? -zapytały dziewczyny.
- Jaki jest ten Zayn?- zapytałam.
Ciągle mnie to nurtowało.
- Miły ,sympatyczny.. a zresztą co tu opowiadać na pewno kiedyś go poznacie. -odpowiedziały dziewczęta.
Po czym zaczęliśmy rozmawiać o różnych tematach o ciuchach ,makijażach ,modzie itp. Czas leciał zdecydowanie szybko ,gdy w pewnym momencie zadzwonił telefon.
-Przepraszam was na chwilkę dziewczęta ,telefon dzwoni muszę odebrać- powiedziała Leigh.
Ciasto było naprawdę pyszne, a kawa również pyszniejsza.
-Sorka dziewczyny ale muszę lecieć siostry przyjechały - powiedziała Leigh.
-Spoko my praktycznie też już musimy iść - odpowiedziałyśmy .
I po chwili zaczęliśmy się ubierać i wyszliśmy z kawiarni. Niebo powoli zachmurzało się.
-Chyba niedługo będzie padać deszcz - powiedziała Mary.
-Też tak czuję - odpowiedziałam mojej przyjaciółce.
- Do zobaczenia jutro dziewczyny ,pamiętajcie jutro o dziewiątej trzydzieści w wytwórni-powiedziały dziewczęta.
- Do zobaczenia,tak pamiętamy- odpowiedziałyśmy.
Po czym wsiadły w samochód i odjechały a my poszłyśmy w swoim kierunku do domu.Droga była całkiem prosta lecz powrót zajął nam gdzieś około godziny z powodu spóźnionego autobusu..Będąc w domu wyjęłam z szafki T-Shirt wraz z krótkimi spodenkami i udałam się wziąć prysznic. Pozwoliłam ciepłej wodzie by mnie uspokoiła i zrelaksowała.. Po nim przebrałam się w wcześniejsze przygotowane ubranie i udałam się do kuchni gdzie zrobiłam sobie dwie kanapki na kolacje. Spojrzałam na zegarek.
Ugh dziewiętnasta trzydzieści i co tu teraz robić?
Udałam się do salonu i zasiadłam przed telewizorem i włączyłam pierwszy lepszy kanał.Akurat coś się zaczynało. Po paru minutach przyszła do mnie Mary.
- Fajnie było nie? - zapytała mnie przyjaciółka.
- Bardzo -odpowiedziałam z uśmiechem.
-Masz ochotę na herbatę?-zapytała.
- Hm.. poproszę -odparłam.
Podeszłam do okna wyjrzałam z ciekawości..właśnie zaczynał padać deszcz.
-Miałyśmy rację - szepnęłam..
-Masz - podeszła do mnie Mary z kubkiem herbaty.
- Dzięki - odpowiedziałam
-Choć obejrzymy coś i pogadamy -powiedziała.
-Okey.
Gdy moja współlokatorka poszła się umyć ,weszłam na trochę na twittera .
pięćdziesiąt nowych obserwatorów cztery nowe tweety , wszystko obczaiłam dokładnie .
Zaobserwowały mnie Perrie ,Leigh, Jade i Jesy ,oprócz tego też fani LM. Zdziwiłam się bo zaobserwowała mnie również Julie.
-Staje się fejmem - powiedziałam .
Po czym również je zaobserwowałam i wzięłam się za odpisywanie tweetów. I napisałam tweeta.
"To był wspaniały dzień dziękuję wam dziewczęta !x.@PerrieLittleMix @LiittleMixLeigh @JesyLittleMix @JadeLittleMix @LittleMixOffic @Marycrazy_girl"
I wylogowałam się z tt i poszłam do pokoju przygotować na jutrzejszą próbę. Wyjęłam swoją torbę na ramię i zaczęłam się pakować,wzięłam swoje na potrzebniejsze rzeczy x. Conversy , cienką bluzkę i spodenki . Ah.. jeszcze butelka wody. Wróciłam do kuchni i otworzyłam szafkę z napojami poszukując wody.
O jest i poszłam ją dopakować do swoich rzeczy. Spojrzałam na zegar w kuchni ,wskazywał dwudziesta pierwszą czterdzieści osiem. Um..pora spać. Idąc do pokoju minęłam się z Mary.
-Oglądamy coś jeszcze?
- Wiesz jest już późno pójdę już spać bo inaczej będzie mi ciężko wstać rano -odpowiedziałam.
-Ok ja też powoli zacznę się zbierać i przyszykowywać na jutro . Dobranoc miłych snów kochana.
- Dziękuję nawzajem -odparłam.
Po czym położyłam się spać i odpłynęłam do krainy snów.
Kolejny dzień,pora wstawać zerknęłam na zegar stojący na półce ,wskazywał siódmą trzydzieści sześć .Wyszłam na balkon ,pogoda była zadziwiająco piękna nigdy takiej nie było . Słońce zaczynało świecić .
Na wszelki wypadek spakowałam do torby jeszcze sweter. I poszłam do kuchni zrobić śniadanie .Po paru minutach doszła do mnie współlokatorka.
-Dzień Dobry Śpiochu , śniadanie ?-zapytałam.
-Hej um... tak poproszę po czym podstawiłam przed nią talerz z kanapkami.
-Soku pomarańczowego?- zapytałam.
-Tak .
Po czym nalałam i postawiłam przed nią na stole. Wzięłam swoje śniadanie i dołączyłam do Mary.Gdy skończyłam jeść poszłam się odświeżyć po nocy i wykonać poranną toaletę. Po czym poszłam się ubrać i udostępniłam łazienkę Mary i wróciłam do pokoju po torbę , gdy wróciłam do przedpokoju moja przyjaciółka wyszła.
-Gotowa ? -zapytałam .
-Tak - odpowiedziała.
Spojrzałam na zegar pięć po dziewiątej.
-Chodźmy juz - powiedziałam.
I wyszliśmy z domu. Droga do wytwórni przebiegła nam zdecydowanie szybko,po drodze kupiliśmy kawy dla dziewczyn.No to trzeci mamy juz za sobą..licze również na komentarze .Jutro planuje zacząć pisać czwarty takze na dniach powinien się pojawić:) Miłej nocy x.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fantastyczny rozdział. Ciekawe co dalej :) Czekam na next.
OdpowiedzUsuńTwój wariat x
Zajebisty jak zawsze ty mój fejmie XD
OdpowiedzUsuńFEJM SIĘ ZGADZA ! Hahahahhahahah nextt !
OdpowiedzUsuń