czwartek, 27 lutego 2014

Chapter Five - And we danced all night to the best song ever We knew every line Now I can’t remember...

Na  wstępie chciałam przeprosić was  za  wszelkie błędy  ortograficzne  ale dzieje mi się  coś ze jak zmieniam  je to i tak są także mam nadzieję ze mi wybaczycie :) Pewnie jakies problemy z  klawiaturą.Nie wiem nie znam się na  tym. No dobra nie  trzymam   was  miłego czytania x.

-Em.. dzisiaj?-zapytała  Mary
- No dzisiaj dzisiaj , fajnie  gdybyście  przyszli  -odparł Niall.
- Hm.. ja tam nie mam nic  przeciwko , z  chęcią  przyjdę  -powiedziałam.
- To  super  , a ty  Mary ? - zapytał  Liam.
-Hm..  jasne ,wpadnę  do  was -odpowiedziała  moja  przyjaciółka  .
-Tylko jest jeden problem... -zaczęłam gdy przerwano mi  w połowie  zdania.
- Ah.. te  kobiety .. jeśli  chodzi o zakupy  to   za  godzinę  wybierzecie się  z  dziewczynami - powiedział  Zayn.
- Chcecie coś do  picia  lub  jedzienia  - zapytał  Louis .
- Ja  poproszę  zdecydowanie  Cole  z  lodem i wez  mi  jeszcze jakieś  ciasto  - powiedziałam.
- Ja  to samo  - odezwała  się  Perrie Leigh no  i  Jessy .
-Skąd on wiedział  ze chodzi  mi o  zakupy?-  szepnełam  do Leigh.
Czekając na  odpowiedz od  przyjaciółki, kątem oka zobaczyłam  ze  Jessy  pisze  coś  do  kogoś  a Mary  rozmawia z  Perrie
- Powiedzieliśmy im  ,że  musimy iść  na zakupy  bo nie mamy  ciuchów  na  imprezę ,pewnie się  domyślił, że ty  też  - odszepnęła mi  przyjaciółka.
 Gdy  Lou  z Liamem i  Zaynem  przyniesli  nam po  coli  z ciastkami  do   kawiarni  wparowała  rudowłosa. Podeszła  do nas po czym  przywitała  nas
 słowem " cześć  dziewczęta  "  i każdej  z nas  dała  po  buziaku.
- Cześć  kochanie , no choć  do mnie  -powiedział  Hazza  wyciągając  ręce  w    geście  przytulenia i  przywitania .
- Po moim  trupie  - odpowiedziała  biorąc  szklankę  z  Colą  i  wylała   całą  zawartość na  Stylesa .
-Ups ,miło  kochanie prawda?  A i  jeszcze jedno ..Mary  kochanie  spokojnie nie  jestem na  ciebie  zła , ale skoro chcesz
 to możesz go sobie  wziąść .- powiedziała  Julie. Po  czym  wyszła.  Wszyscy przy  stoliku  zamilkli.
-Idę do niej  - powiedziała Jade  ,po czym wstała  i  odeszła.
- Jade  - krzyknęła  Mary.
Dziewczyna  odwróciła  się .
-Czekaj idę z tobą ,muszę z nią porozmawiać  i  wyjaśnić  jej - odpowiedziała  moja przyjaciółka.  Jade zaczekała  na  nią a  Mary
  wzięła torbę  i  kurtkę w  rękę i poszła  z Jade.
Wszyscy  potem  patrzyli  się na  Harrrego i  z trudem powstrzymywali   chichot.
Mary  POV
Kurczę  z  szkoda mi  trochę  Juls ,  to   miła  i sympatyczna  dziewczyna  . Ona  i Harry to całkiem  ładna  z ich  para.
  Czuję  poczucie  winy mam nadzieję ,że  mi  to jakoś  wybaczy.
-Choć Mary  , patrz  Juls  tam  jest  -  wskazała na  rudowłosą  po   drugiej  stronie   idącą przed  siebie.
-Julie  ,zaczekaj   -krzyknęłam .
Po czym  rudowłosa  zaczęła  sie rozglądać i zobaczyła mnie  z Jade.
Podchodząc  do niej  ,zaczęłam swoją  przemowę
- Przepraszam  ,  to nie  moja  wina. To on  sam  zaczął  ,ze  mną  filtrować. Mam nadzieję  ,że  mi wybaczysz  -odparłam.
-Spokojnie  ,kochana  domyślałam się  ze sam zaczął , dzięki  temu  musiałam dać mu   nauczkę  , nie jestem  na  ciebie  zła
 i nie mam  co  ci  wybaczać - odpowiedziała  z uśmiechem .
- To wracamy  ?- zapytała Jade .
- Nie mam   ochoty -odparła  rudowłosa.
- To co  robimy? -zapytałam .
- Choćmy na  zakupy    w końcu trzeba się  szykować   na  imprezę . To ,ze  dałam  nauczkę  Hazzie  to nie  oznacza ze  sie  wycofuje.
 Idziecie   ze  mną? - zapytała  tym  razem  rudowłosa.
-  Z chęcią - odparłyśmy.
Po drodzę  wysłałam  smsy  dziewczynom ,że  wybrałyśmy się  na zakupy i spotkamy się w galerii. Droga  była  całkiem  prosta
 i zajęła  nam  gdzieś około półtorej  godziny .
-Wiecie o  której  jest impreza? - zapytałam .
-  O  dwudziestej piętnaście   w  domu  chłopaków. Adres przeslę  ci potem smsem - odpowiedziała Jade.
-Oks,dziewczyny napisały mi ze zaraz tutaj  będą ,gdzie  idziemy ?
-Hm .. choćmy  tutaj -odpowiedziała  rudowłosa.
Po  pół godzinie  doszły do nas  dziewczyny   , a  zakupy  zajęły nam    gdzieś   około  trzech  godzin. Każda  z  dziewczyn była zadowolona x.
Sukienki  dziewczyn  prezentowały  się  ślicznie. Do  domu wróciłam wraz  z Caroline  po godzinie  trochę  zmęczona .
 Moja  współlokatorka  od  razu  udała  się  do  łazienki, ja jednak  udałam się  do  kuchni i zrobiłam sobie   kanapkę.
 Po pięciu minutach  łazienka została  zwolniona .
- Może  pomóc  ci  w przygotowaniach  do imprezy? - zapytałam   przyjaciółkę  widząc  ją wchodzącą  do pokoju w  szalfroku.
- Mogłabyś ? - zapytała  uśmiechając  się .
-Oczywiście - powiedziałam  .
- Dziękuję.
Po  czym  poszłam  za przyjaciółką do jej  pokoju zamykając  drzwi.
- Od  czego  zaczynamy  ?- zapytałam  podchodząc  do niej.
- Może od   włosów -odparła.
Po    półtorej  godzinie   Caroline  była  już  gotowa ,jej   kreacja   i ona  była  przecudowna.
-Choć  teraz   ja ci  pomogę -  powiedziała.
Najpierw zaczęła od  makijażu a na  samym  końcu  podkręciła  mi końcówki  włosów . Między  czasie   dostałam  smsa  od Jade .
Przygotowałam   torbę  ,by mieć  ważne  rzeczy  i  założyłam   nowe  szpilki . Po chwili  usłyszałam  pukanie  do drzwi  mojego pokoju.
Otworzyłam je ,stała  w nich  lokatorka.
-Gotowa? Idziesz juz?  Bo ja  tak.. - mówiąc do mnie spojrzała na mój  wystrój-  Wow ślicznie  wyglądasz.
-Bez  przesady ,  ty  wyglądasz  śliczniej  ode mnie -powiedziałam .
   -Gotowa?   - ponowiła  pytanie  .
-Jasne  choćmy - odparłam
                                 ***
- To napewno  ich  dom?-zapytała  Caroline.
- Czekaj  sprawdzę  jeszcze raz- powiedziałam.
-  I co?
- Adres się   zgadza , więc  raczej    tak .
-To nie jest  dom  to wyglada  wielką  willę -odpowiedziała.
-Wejdzmy może  - odparłam.
dom . Willa   nie  była   blisko ulicy zdecydowanie  daleko  , za  drzewami .
Idąc przez  ścieżkę  która  ciągnęła  sie  od furtki z bramą  aż po  dom .  Po  chwili  z  otworzyly się  drzwi  wielkiego  domu  ,
 stanął  w  nich  Niall i  Louis.
  Spojrzałam  na przyjaciółkę  ,zdecydowanie  była tak  samo   oczarowana  strojami  chłopaków  tak jak  ja .
 Niall  był  w  białej  koszuli   która była praktycznie  rozpięta  do  połowy i  w  rurkach , natomiast  Louis  był w  koszuli  w paski  ,marynarce no  i też  w rurkach.
 No nie powiem słodko wyglądali x.
-Witamy  śliczne  panie  w naszej  Willi -powiedzieli chłopaki.
Weszliśmy do wnętrza  wielkiego  domu .
- Pozwolisz ,że zdejmę płaszcz?- zapytał  Louis.
- Tak ,tak  oczywiście - powiedziałam .
Po czym pomogłam Louisowi  zdjąć  swój  płaszcz. Na imprezie było tłumy  osób ,  połowa  z tych  osób   było  mi  całkiem  nieznane.
-Choćcie  dalej - powiedzieli .
Wchodziliśmy  dalej  wraz z  nimi.
Caroline POV
 Niall  szedł za  mną  , po pewnym czasie zgubiliśmy  Mary  wraz  z Louisem  gdzieś w  tłumie .
- Zatańczymy? - zapytał mnie blondasek z  słodkim  uśmiechem .
- Okey.
Po czym złapaliśmy  się za ręce  zbliżyliśmy  się  do siebie  i zaczeliśmy  tańczyć po  czterech piosenkach ktoś przemówił  .
- Teraz specjalnie coś  dla  par.
Zaczeliśmy  tańczyć wolnego ,przytuliłam się do niego  i dałam  mu się prowadzić  podczas  tańca .
-Siemka  gołąbeczki - powiedziały  mi  dwa  znajome  głosy .
Odwróciłam  się i spojrzałam , była to  Perrie wraz z Zaynem .
- Cześć - odparliśmy .Ja jednak zarumieniłam się
Spojrzałam na  kreację Perrie.
-Wow ,ślicznie  wyglądasz -powiedziałam.
-Ty też.
Powiadomiłam Nialla  ,że  idę  napić się  drinka.Za mną  przyszła  też blondyna.
- Po dwa drinki  dla  mnie  i  dla tej pani - powiedziała  Pezz.
-Ślicznie  wyglądałaś  z nim jak  tańczyłaś -odparła.
-Dzięki , ty  z Zaynem  do siebie  pasujecie ,śliczna  z was  para -przyznałam.
-Z was jeszcze  ładniejsza.
-Nie prawda -powiedziałam pijąc drinka.
- Jasne ,jasne - odpowiedziała .
- O partrz  Julie .
-Cześć dziewczyny ,Wow  ślicznie  wyglądacie- powiedziała  Juls.
- Cześć ,ty  też  wyglądasz  olśniewająco -odparłyśmy
-Mam  do  was  prośbę.
-Tak?
-Spławicie jakoś  Harrego .
-No  okey.
Julie zniknęła   gdzieś  w  tłumie a ja  rozmawiałam z  Perrie  na  rózne  tematy. Po chwili  przyszedł Harry  przywitał się z nami   i spytał czy widzieliśmy  Julie odpowiedziałyśmy  mu  ze   widzieliśmy ją wczesniej ale teraz  nie wiem czy jest wspominała  ze  chyba wróci  do domu. Najprostsza wymówka jaka mogła by  być po za  tym  uwierzył  nam i udał się  do wyjścia. Impreza  się  rozkręcała  a  to dzięki  zaledwie  paru  godzin. Po  paru minutach przyszedł do mnie  Niall by wyciągnąć mnie na parket.  Tańczyliśmy i  dużo piliśmy , w  głowie  aż  mi  huczało .
Niall Pov.
Caroline to śliczna  dziewczyna , nie  ukrywam  bardzo  mi się spodobała   odkąd  ją  zobaczyłem w  kawiarnii no i nadal mi się podoba..
Dziękowałem  Bogu  za to że   zgodziła się  ze  mną  zatańczyć .  Było  już dobre  po północy , a ja wciąż  krążyłem po  parkiecie  szukając blondynki. Dopiero  potem dojrzałem ,że siedzi i  rozmawia  z Perrie . Podeszłem  i zapytałem  czy miała  by  ochotę zatańczyć . Zgodziła  się. Tańczyliśmy i piliśmy. Porozmawiałem  z nią  i sporo  się  o niej dowiedziałem. Widząc ją  na  serio upitą i ledwo chodzącą  ,zdecydowałem  ze  zostanie  na  noc  bo w takim stanie  będzie  jej  cięzko utrzymać się na  nogach  a po  drugie  bałem  się  o jej bezpieczeństwo. Co jeśli ktośby  ją  napadł lub zgwałcił?Dużo  tu takich  się  kręci  Eh.. nie  chciałbym wiedzieć  .
Prowadząc ją  przed  siebie do  mojego  pokoju spotkałem Liama.
-  Co z  nią ?
-Upiła  się  trochę  z  Perrie .
-Nie wyglada najlepiej -odezwał się.
- Chyba  zostanie na  noc no wiesz, jej  stan i..
-Tak  wiem ,niech zostanie inne  dziewczyny też.Zayn  też je łatwo nie  póści.
- Stary jak  coś  to  możesz ich powoli przeganiać  koniec  impry.
-Okey.
Po czym podeszłem do  schodów prowadzących na pierwsze  piętro  i pomogłem  Caroline wejść po  schodach .
- Wiesz co ci  powiem  Niall ? Jesteś przystojny  i  słodki-powiedziała ledwo dukając.
Zarumieniłem  się , ten komplement  sprawił mi  przyjemność ale wiadomo przecież ze większość plecie głupoty po pijanemu.
-Dobra  dobra  wejdz  tutaj   do  pokoju  ,prześpisz  się -powiedziałem .  Otworzyłem drzwi przy  okazji zapaliłem światło  i posadziłem  ją  na łóżku.  Podeszłem do  szafy i  wrzuciłem  bluzką w dziewczynę.
-Załóż to  i się połóż .
 Po  czym wziąłem ubranie do  spania  i sam  wybrałem  wziąść się prysznic . Gdy już  się  umyłem  , wróciłem do  pokoju po  cichu  Caroline już spała . Zastanawiałem  się co mogę  zrobić weszłem na   twittera  byłoo dużo  wiadomości  postanowiłem sprawdzić  je  rano napisałem  coś  na  twitterze i  od  razu się wylogowałem.  Po godzinie  nie mogłem zasnąć,wciąż walczyłem  o sen byłem  potwornie  zmęczony.
-Niall przytul mnie proszę- powiedziała mrucząc przez sen.
Byłem całkiem zaskoczomy słowami  dziewczyny  ale  zrobiłem  to o  co mnie poprosiła a  po paru minutach zasnąłem .


No  to  piąty rozdział mamy  za  sobą.. liczę również na  komentarze. Są  one przydatne  bo  pomagają  mi przy pisaniu  i  dodają  otuchy:) .Dzisiaj  zawieram  się za  pisanie  kolejnego  także  powinien niedługo się pojawić . Życzę  Wszystkim  miłego  wieczoru :)

piątek, 21 lutego 2014

Chapter Four-I ain't happy man Until I see you smile Until I see the spark back in your eyes And I can tell you why As long as you're smiling..


Udaliśmy się w stronę sali której mieliśmy  zajęcia,dziewczyn  akurat nie   było   więc poszliśmy   do  szatni.  Gdzie  znaleźliśmy dziewczyny,które  się  na  nas  rzuciły  przy  okazji witając się  z nami. Daliśmy im po  kawie . Były całkiem zadowolone a  ja wraz   z  Mary zaczęliśmy się przebierać.
-Dobra ta kawa  - odparły  dziewczyny .
-Cieszę  się  -powiedziała  Mary.
-Ja również -dopowiedziałam.
-A jak tam wczoraj Perrie? -zapytałam  z uśmiechem.
-Dużo   by opowiadać .Ale było  bosko -odparła.
-Chodźmy  już  Allie się wkurzy-powiedziała reszta dziewczyn.
Po czym poszłyśmy razem  na  salę  , na  którą  wchodziła właśnie  Allie. 
-Wybaczcie  ale  Christopher mnie  zatrzymał ,musiałam  z nim  porozmawiać  ,podpisać  dokumenty i takie  tam.A widzę ,że wy już  gotowe.Witajcie  Mary i  Caroline . 
-Hej  -odpowiedziałyśmy. 
-Okey,bierzemy się do  pracy  -Powiedziała.
Ustawcie się . I  Raz, dwa,trzy ,cztery ,pięć i jeszcze raz. I  tak  ciągle  powtarzaliśmy.
Możecie  teraz odpocząć  - powiedziała  Allie.
Położyłam  się na   podłodze wyrównując  oddech.
-Idę po wodę - powiedziała Mary .
- Wez jeszcze moją  z torby.
-Ok -odparła.
Leżałam  tak  nadal po czym dołączyła  do mnie Leigh.
-Zmęczona ? -zapytała.
-Nie skąd ,miałam kiedyś  większy   wysiłek   a po drugie jestem   do  tego  przyzwyczajona,muszę  wyrównać  oddechy.
Rozmawiałam z  nią  na różne tematy ,zaraz  po tym Mary  przyniosła  mi  wodę. Przerwa  trwała  jeszcze piętnaście minut.
-Dobra bierzemy  się  dalej  do pracy -powiedziała  All.
Poćwiczyliśmy jeszcze z jakieś półtorej godziny .
-Koniec na  dziś  . Jesteście  wolne . Idzie wam lepiej , ale jak będziecie  mogli  to  poćwiczcie  jeszcze potem  .- powiedziała  Trenerka .
Poszłyśmy  się  przebrać . Dziewczyny  gdy były gotowe pożegnały się  z  nami   i poszły  gdzieś.My  zostałyśmy  jeszcze  z  jakieś dziesięć  - piętnaście minut. Wychodząc  z   wytwórni  trafiliśmy  na  Christophera.
- Dzień dobry - powiedziałam wraz z Mary.
- Dzień dobry. Jak się macie?
- Dobrze. Dziękujemy - odparła z uśmiechem Mary.
- To się cieszę. Przepraszam na chwilę. - Christopher odebrał telefon i chwile porozmawiał. 
- Przepraszam, mam dużo pracy. Jeszcze muszę zanieść te papiery dziewczynom,  by  wypełniły i przyniosły na  jutro.
- Możemy ci pomóc? - zapytałam.
- Może my zniesiemy te dokumenty? Poza  tym i tak  dziewczyn nie ma  - zaproponowała przyjaciółka.
- Na  serio  możecie ?-zapytał.
- No  oczywiście -odpowiedziałyśmy  z  uśmiechem .
- Hm..   to  chodźcie  na chwile  ze  mną.
Poszłyśmy  w  kierunku  wskazanym przez  Christophera  ,głównym  korytarzem.. Po czym  weszliśmy  do  jego  pokoju.  No nie powiem.  
-Proszę  to są  te  dokumenty , przekażcie je   dziewczynom i   powiedzcie  by przyniosły  mi je  na   jutro. 
Podał   dokumenty mojej przyjaciółce.
-Dobrze -odpowiedziała.
-Chodźmy  już. Zadzwonię do Perrie  ,mam nadzieje  ,że odbierze- powiedziałam.
-Do  widzenia   dziewczęta,  miłego  dnia -  rzucił na   o chodnym   Christopher  gdy   wyszliśmy.
-Nawzajem  ,do widzenia -powiedziałyśmy.
Po czym wyjęłam  telefon ,wyszukałam  numer  Perrie  i  nacisnęłam  zieloną słuchawkę. Po  siedmiu  sygnałach ,odebrała. 
"Cześć  Caroline coś  się  stało? - usłyszałam  po  drugiej  stronie głos  Perrie.
-Nie to  znaczy   tak .. Christopher  prosił  bym  ja  wraz  z  Mary  przyniosła  wam   ważne  dokumenty powiedział ,żebyście je wypełniły i  przyniosły na  jutro.
-No  dobrze skoro to  ważne , to przyjeździe do nas. Jesteśmy  na  Oxford Street sixty nine . Będziemy  na  was czekać .
-Ok  to my już  jedziemy ."
Po  wyjściu  z  budynku poszliśmy  w  kierunku  autobusu , na  którego wcale długo nie  musiałyśmy  czekać  po  dwóch   minutach  przyjechał i wsiadłyśmy w niego.  Rozmawiałam  z Mary  podczas  jazdy.
Podjechaliśmy  już  pod kolejny przystanek.
-Ej, choć  ,wysiadaj . To tu - powiedziała Mary machając mi  przed  oczami. Po czym  wyszłam  z autobusu i  poszliśmy  przez  bardzo   długą  aleje ,rozmawiając. W  pewnym  momencie wpadłam na  kogoś i wszystkie  dokumenty się  wysypały. 
-Przepraszam ,zagapiłam  się -powiedziałam zbierając  dokumenty.
-Nic  się nie  stało,to ja  przepraszam,wpadłem na ciebie , powinien uważać- powiedział  pomagając zbierać  mi  dokumenty.
-Proszę  -  powiedział  wysoki  brunet o  brązowych  oczach.
-Dziękuje.
-Idziesz  już ?- powiedziała moja przyjaciółka.
- No  idę idę .
Po  czym  doszłam do  niej i  poszłyśmy  razem. Po  pięciu  minutach  byliśmy pod  wskazanym  adresem. Była  to  kawiarnia . po chwili weszliśmy  do środka i  odszukaliśmy  wzrokiem  stolik z  dziewczynami, znaleźliśmy  je. Nie  były same ,była z nimi  czwórka chłopaków .Podeszłyśmy  do nich.
-Cześć  Dziewczyny.
- Hej  - przywitały  się  z  nami  dając nam po całusie.
-Macie  -podałam  dokumenty Perrie.
- Może się  do nas  dołączycie  ?- zapytał chłopak o  blond włosach i  niebieskich  oczach.
- No właśnie .. dołączcie  do nas,jeśli macie  czas-powiedziała  Leigh.
Popatrzyłam chwile na  moją  przyjaciółkę ,widziałam ze  bez  wahania nie miała  nic przeciwko.
-Czemu nie  i tak nie mam   nic do  roboty - powiedziałam  zasiadając miejsce obok  Leigh a  jakimś loczkowatym chłopakiem ,który  siedział  przy blondynie . 
- A  ty Mary  zostajesz ?
- Z  chęcią  też  zostanę - odparła  i  usiadła  na  wolnym krześle koło Jessy .
-Um..  dziewczyny  będzie  co  wypełniać , musimy   zrobić to  teraz albo  potem chwile  zostać - powiedziała Perrie  przeglądając  papiery .
-Zróbmy to potem  - oznajmiła  Jade.
-Ok -odparła  Perrie.
Po  chwili  doszedł   ten  chłopak  na którego   wpadłam na  ulicy.
- O cześć - powiedział siadając na  wolnym krześle .
- Hej - odparłam z uśmiechem.
- To wy się znacie? - zapytał blondyn.
- Wpadliśmy na siebie na ulicy - zaśmiał się chłopak.
- Liam, ty to masz szczęście. Wpaść na takie ślicznotki... - powiedział loczek. - A tak w ogóle Harry jestem.
- Mary, a to Caroline - wskazała na mnie brunetka.
- Niall - odparł przyjaźnie blondynek.
- No skoro się już znacie... Chwila, gdzie Zayn i Louis? - zapytała Leigh.
- Zaraz dołączą. Ucieszą się z tak uroczych nowych znajomych - zaśmiał się Harry. - Co u was dziewczyny?
- Styles, ogarnij się, bo nie mam zamiaru odwiedzać cie w szpitalu - chłopak dostał po głowie od Jesy.
- Czemu akurat w szpitalu? - zaśmiałam się.
- Bo jak Juls się dowie, to urządzi mu piekło - Niall parsknął śmiechem.
- Juls? - zapytała Mary.
- Jego dziewczyna. Znacie Julie. To ta czerwonowłosa wariatka - wyjaśniła Jade.
- Aaa Tak, tak. Pamiętam - odpowiedziałam.
- O patrzcie! Zguby się znalazły! - krzyknął Niall.
Do stolika podeszło dwóch chłopaków. Jeden z nich, chyba Zayn, pocałował Perrie na powitanie. Drugi to prawdopodobnie Louis.
- Cześć i czołem pytacie skąd się wziąłem - powiedział wesoło niebieskooki.
- A cóż to za nieznajome? - dopytał.
- Jestem Caroline, a to Mary - odparłam.
-Nasze  tancerki wspominałam wam  przecież, teraz  to juz przyjaciółki - dopowiedziała Perrie.
- Louis William Tomlinson - ukłonił się. Wszyscy się zaśmialiśmy.
- Przepraszam za niego, to jeszcze dzieciak. Jestem Zayn.
- Miło was poznać - odparłam.
- Słuchajcie, wpadłem na świetny pomysł. Może wpadniecie dzisiaj   do nas na imprezę? - zapytał Harry .

  

No to czwarty rozdział  za  nami  :3  . Liczę  kochani na  komentarze  one  na serio mnie motywują :)  Byłabym  wdzięczna  gdybyście  pokomentowali :) Mam   teraz sporo wolnego czasu  także  postaram się by  rozdziały  pojawiały się  troszkę  wcześniej. Życzę  wszystkim miłej  nocy x. :)

czwartek, 6 lutego 2014

Chapter Three -There's nothing you can do but you can learn how to be you in time It's easy..


Po  pół  godzinie  dotarliśmy   wraz  z   dziewczynami   do   kawiarni.
-Chodźmy tam -wskazała  na  stolik  który  był  wolny przy   oknie Jesy.
Po  czym  usiedliśmy przy  wybranym  stoliku   a  po  dwóch    minutach   podszedł  do nas  kelner. Nawet całkiem  młody.
- Dzień  Dobry   pani Jade ,to  co   zawsze?- zapytał kelner. 
-Dzień  dobry  ,hm.. dzisiaj  jednak  zmiana  planów szarlotkę z  kawą-odparła  z uśmiechem.
Po czym   kelner zanotował    to w  swoim notatniku.
-  A dla   pań  ?- zapytał  z  uśmiechem.
-My wszystkie jednak  poprosimy to  samo  co koleżanka -  odpowiedziałyśmy  wszystkie razem. 
Po  czym  kelner  odszedł  ,  a my  zaczęłyśmy   rozmawiać. 
-Hm.. mam  pytanie  - powiedziałam.
-Tak? -zapytały dziewczyny.
- Jaki jest ten  Zayn?- zapytałam.
Ciągle  mnie to   nurtowało.
- Miły ,sympatyczny..  a  zresztą  co  tu  opowiadać na pewno  kiedyś  go  poznacie. -odpowiedziały  dziewczęta.
Po czym  zaczęliśmy  rozmawiać   o  różnych  tematach o  ciuchach ,makijażach  ,modzie itp. Czas leciał  zdecydowanie  szybko ,gdy w  pewnym  momencie  zadzwonił  telefon.
-Przepraszam was na chwilkę  dziewczęta  ,telefon dzwoni  muszę  odebrać-  powiedziała  Leigh.
Ciasto  było  naprawdę   pyszne, a kawa  również  pyszniejsza.
-Sorka  dziewczyny ale  muszę lecieć siostry   przyjechały   - powiedziała  Leigh.
-Spoko  my praktycznie  też już   musimy iść -  odpowiedziałyśmy .
I  po  chwili  zaczęliśmy  się  ubierać i  wyszliśmy z    kawiarni.  Niebo   powoli  zachmurzało  się. 
-Chyba  niedługo będzie   padać  deszcz - powiedziała Mary.
-Też  tak  czuję - odpowiedziałam  mojej  przyjaciółce.
- Do  zobaczenia  jutro  dziewczyny ,pamiętajcie    jutro o  dziewiątej   trzydzieści w  wytwórni-powiedziały   dziewczęta.
-  Do zobaczenia,tak pamiętamy- odpowiedziałyśmy.
Po czym  wsiadły  w  samochód  i odjechały  a my  poszłyśmy  w swoim kierunku do  domu.Droga  była  całkiem  prosta lecz powrót  zajął nam gdzieś  około godziny z  powodu  spóźnionego  autobusu..Będąc   w  domu  wyjęłam  z  szafki  T-Shirt  wraz z  krótkimi spodenkami  i  udałam  się  wziąć prysznic. Pozwoliłam  ciepłej wodzie  by mnie uspokoiła  i  zrelaksowała.. Po  nim przebrałam się w wcześniejsze  przygotowane  ubranie  i  udałam  się   do  kuchni  gdzie   zrobiłam  sobie dwie kanapki na   kolacje.  Spojrzałam na  zegarek. 
Ugh dziewiętnasta trzydzieści  i  co  tu teraz robić?
Udałam się  do salonu  i zasiadłam   przed  telewizorem i  włączyłam   pierwszy  lepszy  kanał.Akurat  coś się  zaczynało. Po paru  minutach przyszła do mnie  Mary.
- Fajnie  było nie? - zapytała mnie  przyjaciółka.
- Bardzo   -odpowiedziałam  z uśmiechem.
-Masz  ochotę na  herbatę?-zapytała.
- Hm.. poproszę -odparłam.
Podeszłam  do   okna  wyjrzałam  z  ciekawości..właśnie  zaczynał  padać deszcz.
      -Miałyśmy rację  - szepnęłam..
-Masz   -  podeszła  do mnie  Mary z  kubkiem  herbaty.
- Dzięki - odpowiedziałam
-Choć  obejrzymy coś i pogadamy  -powiedziała.
-Okey.
Gdy moja  współlokatorka poszła  się   umyć ,weszłam  na   trochę  na  twittera .
pięćdziesiąt nowych    obserwatorów cztery nowe  tweety  ,  wszystko obczaiłam  dokładnie  .
Zaobserwowały  mnie  Perrie ,Leigh, Jade i Jesy ,oprócz  tego  też fani  LM. Zdziwiłam  się  bo  zaobserwowała mnie  również Julie.
-Staje  się  fejmem -  powiedziałam  .
 Po czym również je  zaobserwowałam  i wzięłam się  za  odpisywanie  tweetów. I napisałam  tweeta.
"To był wspaniały dzień dziękuję wam  dziewczęta !x.@PerrieLittleMix @LiittleMixLeigh @JesyLittleMix @JadeLittleMix @LittleMixOffic @Marycrazy_girl"
I wylogowałam się  z  tt i  poszłam   do  pokoju  przygotować  na jutrzejszą  próbę.  Wyjęłam  swoją   torbę  na   ramię  i  zaczęłam się pakować,wzięłam  swoje na potrzebniejsze  rzeczy x. Conversy ,  cienką  bluzkę  i spodenki . Ah..  jeszcze  butelka   wody. Wróciłam  do kuchni  i   otworzyłam szafkę  z napojami poszukując  wody.
O jest i  poszłam ją  dopakować do swoich  rzeczy. Spojrzałam na  zegar  w kuchni ,wskazywał  dwudziesta  pierwszą  czterdzieści osiem. Um..pora  spać. Idąc  do  pokoju minęłam   się  z  Mary. 
-Oglądamy  coś  jeszcze?
- Wiesz jest  już  późno  pójdę  już spać  bo inaczej  będzie  mi   ciężko wstać rano -odpowiedziałam. 
-Ok  ja  też  powoli   zacznę się zbierać  i przyszykowywać  na   jutro . Dobranoc  miłych  snów kochana.
- Dziękuję  nawzajem  -odparłam.
Po  czym  położyłam się   spać  i  odpłynęłam  do  krainy  snów.
Kolejny   dzień,pora   wstawać  zerknęłam  na   zegar  stojący  na   półce ,wskazywał  siódmą  trzydzieści  sześć .Wyszłam  na   balkon  ,pogoda  była  zadziwiająco  piękna  nigdy takiej  nie było  . Słońce  zaczynało  świecić .
 Na  wszelki  wypadek  spakowałam do  torby jeszcze  sweter. I  poszłam do  kuchni  zrobić   śniadanie .Po paru   minutach  doszła   do mnie  współlokatorka.
-Dzień  Dobry Śpiochu  , śniadanie  ?-zapytałam.
-Hej  um... tak  poproszę  po  czym podstawiłam przed nią  talerz z kanapkami. 
-Soku  pomarańczowego?- zapytałam.
-Tak .
Po czym  nalałam i  postawiłam  przed  nią  na  stole. Wzięłam  swoje  śniadanie i  dołączyłam do  Mary.Gdy skończyłam  jeść poszłam   się  odświeżyć po  nocy i  wykonać  poranną  toaletę.  Po  czym  poszłam się   ubrać i  udostępniłam  łazienkę   Mary i wróciłam  do  pokoju   po torbę  , gdy wróciłam do  przedpokoju   moja przyjaciółka wyszła.  
-Gotowa  ?  -zapytałam  .
-Tak - odpowiedziała.
Spojrzałam na  zegar  pięć po  dziewiątej. 
-Chodźmy    juz - powiedziałam.
I  wyszliśmy z  domu. Droga   do wytwórni   przebiegła nam zdecydowanie  szybko,po  drodze  kupiliśmy  kawy  dla  dziewczyn.No  to   trzeci mamy  juz  za  sobą..licze również na  komentarze .Jutro planuje  zacząć pisać  czwarty takze  na  dniach powinien  się   pojawić:) Miłej  nocy x. 

wtorek, 4 lutego 2014

Chapter Two - "Not to repeat past mistakes"

Do  sali  weszła  wysoka całkiem  chuda  dziewczyna o  szarych oczach i   czarnych  włosach .
-Witaj  Allie  -powiedziały   dziewczyny  .
-Dzień Dobry  Dziewczęta -odpowiedziała   z  uśmiechem i  bacznie   się nam  przyglądając.
-Hm..  To może się  zapoznajcie ,dziewczyny będą  pracować   z nami   na  razie na  jakiś  czas , ale  mamy  nadzieję,żę  na   stałe - rzekła Jade.
Po czym  dziewczyna podeszła  do nas.
- Allyson,dla  przyjaciół  Allie- powiedziała wystawiając   rękę na uściśnięcie.
- To jest moja przyjaciółka  Mary -pokazałam  na obok  siedzącą brunetkę- A ja  jestem  Caroline -odparłam i  uścisnęłam rękę.
- Miło  mi  panią  poznać - powiedziała  Mary.
-Mówcie  mi  po  imieniu  ,a  teraz  idzie  dziewczyny   się  przybrać i  przyjdźcie na  naszą sale, czas  brać  się do  roboty-powiedziała. 
Po przebraniu  się  poszłyśmy   na  salę  za  dziewczynami. Między  czasie   przyszedł ,zespół taneczny .
- Julie  - krzyknęły    dziewczyny  ,podbiegając do  pewnej  dziewczyny  która  miała czerwone  oczy. Po czym zaczęły gawędzić  trochę .
-Dobra koniec  tych  pogaduszek ,bierzemy się  do  pracy - powiedziała  Allie, a jej  głos  rozniósł   się  po  sali. Dziewczyny ,ustawiły  się.A  my się  troszkę  skrępowałyśmy.
-Mam nadzieje ,że nie  będzie   aż  tak  zle   - szepnęła Mary.
- Ja też   -szepnęłam.
- Caroline ,stań obok Perrie  ,a  Mary   ty  stań...  -zamyślała się -   ty  stań koło  Leigh.
Po  czym   wykonałyśmy  zadanie  i  zaczęłyśmy tańczyć. Czas  mijał zdecydowanie  szybko .
-Raz ,dwa,trzy  ,cztery  i  jeszcze  raz... -  powtórzyła   Allyson. 
Mijały  godziny  ,  minuty  ,sekundy. Wreszcie  opanowałam  układ.  Nawet 
dobrze 
- No dobrze, na dziś koniec. Dobra robota dziewczyny - powiedziała Allie, po czym wszyscy padli na podłogę z wycieńczenia.
- Możecie iść i mam nadzieje, że jutro się zobaczymy- dopowiedziała Allyson
- Nie ma mowy. Ja się nie ruszam - krzyknęła rozbawiona czerwonowłosa dziewczyna, chyba Julie. Spojrzałam na Mary, która ledwo co się ruszała.
 - Przypomnij mi, żebym wzięła na jutro wodę. Nie sądziłam, że aż tak się zmęcze. 
-Super - powiedziała do mnie. W odpowiedzi zaśmiałam się tylko.
 - Caroline, Mary? Chcecie gdzieś z nami wyskoczyć? - zapytała Perrie.
- Wiesz, nie wiem...
- Oj no proszę. W końcu musimy się lepiej poznać - odparła Jesy, a Jade zrobiła oczka szczeniaczka.
- Bardzo chętnie - zachichotała Mary - Tylko dajcie się nam przebrać.
- Lepiej wziąć prysznic. Ten zapach może powalić wszystkich ludzi - dodałam ze śmiechem
- To zapach dobrze wykonanej roboty - powiedziała Leigh i razem poszłyśmy do szatni. Wchodząc do pomieszczenia wpadła na mnie Julie.
- Przepraszam, niezdara ze mnie - zaśmiała się.
- Nic się nie stało - odpowiedziałam.
- Juls, coś ty dziś ćpała? - zapytała Jade, przytulając dziewczynę.
- Cynamon! - wrzasnęła.
- I się nie podzieliłaś? Foch! - odparła Perrie i udawała obrażoną
- Przepraszam - powiedziała czerwonowłosa - A tak w ogóle... Julie Lambert - przedstawiła się.
- Caroline Evans i Mary Watson - odparłam z uśmiechem.
- Julie, może pójdziesz z nami do kawiarni? - zaproponowałam.
- Ja ogólnie bardzo chętnie, ale nie mogę. Ktoś mnie zarezerwował - namachała w powietrzu cudzysłów, śmiejąc się.
- Domyślam  się  kto  to -  zaświergotała  Leigh.
Na co  Jade  z  Perrie  i  Jessy  zaśmiały się , a  Julie   zrobiła  obrażoną minę.
- To  co?Gotowe ,dziewczyny ? - zapytała Jessy.
- Tak  -odpowiedziałam.
 Wychodziłyśmy powoli   właśnie  z wytwórni,  gdy  Perrie dostała  telefon.
-Sorry ,ale muszę   odebrać inaczej  mi  tego nie  podaruje - powiedziała .
Po czym  odeszła parę  kroków  dalej.
- O  kogo  jej chodziło ?- zapytała Mary.
- O  Zayna-powiedziała Leigh.
-Kto to  taki ?- zapytała ponownie  Mary.
-Jej  narzeczony  - odparła.
Po chwili Perrie dołączyła do  nas  z  wiadomością.
-Sorki dziewczyny  muszę  jechać Zayn  dzwonił ma jakąś sprawę,jutro  wam wynagrodzę  to  - powiedziała.
- Szkoda, to leć już. Do jutra! - pomachałyśmy jej na pożegnanie.
- Papa - krzyknęła, oddalając się.
- No dziewczęta, ruchy! - zainicjowała Mary.Przebrałyśmy się i udałyśmy się do kawiarni.

No  to Drugi  rozdział mamy  za  sobą.. liczę również na  komentarze.Jutro planuje zacząć  pisać juz trzeci także na  dniach powinien  się  pojawić :)

niedziela, 2 lutego 2014

Chapter One - The new beginning...

Caroline Pov
- Gotowa? - zapytałam przyjaciółkę, stojąc przed dużym budynkiem. Miała się tam odbyć pierwsza próba zespołu. Wciąż jestem w szoku, że udało nam się tam dostać, tak samo twierdzi  Mary. Dostaliśmy  szanse  na nowy rozdział  w życiu.  Weszliśmy do wytwórni.Jego  wnętrze  było  całkiem  przyjemne. Ściany  były  koloru  czerwonego .  Rozpięłam swój  płaszcz i  podeszłam do tak zwanego pokoju informancyjnego . Za  mną  podążała moja  przyjaciółka.
-  Dzień Dobry - przywitałam  młodą  dziewczynę z uśmiechem na  twarzy .
- Dzień dobry ,  w czym  mogę  paniom  służyć? - odpowiedziała  dziewczyna.
-Ja  wraz  z  koleżanką  byłyśmy umówione  z  Panem Dyrektorem.
- Dobrze, proszę  chwilkę  poczekać . 
Po czym podeszła  do  telefonu i  wystukała  jakiś  numer. 
-Panie  Dyrektorze? ... Tak.. Miałam pana poinformować  gdy  przybędą P.Evans  i  P.Watson....
Dobrze przekażę  informację,po  czym odłożyła  słuchawkę.
-  P.   dyrektor  zaraz do  państwa  zejdzie,proszę  usiąść  sobie  tutaj  na kanapie .
- Dobrze  dziękujemy- odparła  Mary. 
Po  pięciu  minutach  czekania  na  całkiem wygodniej kanapie u  schyłku  schodów  pojawił się  wysoki mężczyzna ,który na  moje  oko miał   gdzieś  trzydzieści pięć lat. Jego  włosy  były  koloru  czarnego. Był  nawet  młody. Po  czym  podszedł, do nas.
- Witam  państwa, nazywam się Christopher Thomas , jestem  dyrektorem  wytwórni. Miło  mi  panie  gościć.  
- Witamy  , my  również  się  cieszymy - odparłyśmy  razem jednocześnie.
-My  również.
- Mówmy sobie  po imieniu będzie nam  łatwiej  Christopher .
-Mary, Caroline -odpowiedziałyśmy
-Pozwólcie ,że oprowadzę  was  po  wytwórni,opowiem  wszystko oraz przedstawię  was  zespołowi z  którym  będziecie   większość  czasu  pracować. 
-Dobrze -odpowiedziałyśmy.
Po  czym weszliśmy  schodami na pierwsze  piętro.  Całe  piętro  było  pokryte kolorem  turkusowym.  Pokój  za  pokojem ,dzięki temu poznawałyśmy   cały  budynek .   Czas  przyszedł na  drugie  piętro.Kolejne schody. Ściany  były   pokryte   kolorem   ciemnym niebieskim.  
-Na   tym  piętrze   głównie  są  sale  zespołów  lub  wykonawców..  mamy też   salę  taneczno -treningową - powiedział-  teraz zapoznam  was   z zespołem  "Little  Mix" . Miłe  ,sympatyczne  dziewczyny mam nadzieję ,że się zaprzyjaźnicie i  bedzie  wam  się miło współpracować- dokończył .Po czym  weszliśmy do  sali  nagrywaniowej. Rozeszły  się   tony  piosenki.

"Change, change your life, take it all
We gonna stick together know we get through it all
Change, change your life, take it all
You're gonna use it to become what you've always known
(Become what you've always known)"

Ja wraz   Mary  przyglądałyśmy się śpiewającym  obcym  nam  dziewczynom, a  dyrektor  szepnał  coś   chłopakowi  ,którego  również nie  znamy . Po  chwili  dziewczyny  przerwały  próbę  i  weszły do  pomieszczenia   w którym się  się  znajdowałyśmy. Uśmiechnęły  się  do nas ,a  my odwzajemniłyśmy  uśmiech. 
- Dziewczęta  ,proszę  was   chodźcie  za mną - poprosił  Christopher .
Po  czym   udałyśmy  się do  kolejnej  sali.   Sala   była  wieka  dużo  miejsc  siedzących .
- Chereografistka   przyjdzie   za  jakąś  godzinę. Będziecie  tworzyć  nowy   układ   do  teledysku . Zapoznajcie  się  ze sobą , widziałem  ze macie  wiele  ze sobą   wspólnego .Mam nadzieje ,że dziewczęta nie  będą  sprawiać wam  kłopotów.  Dziewczyny  popatrzyły na siebie.
- No to ja  może  zacznę -  odezwała  się  pewna  dziewczyna o blond  włosach- Nazywam się   Perrie.. Perrie  Edwards  .Po  czym  wystawiła  rękę na przywitanie. Odwzajemniłam  uścisk .
- Caroline Evans - odpowiedziałam  z uśmiechem. 
Po  czym  tak  samo  postąpiła   reszta dziewczyn
z zespołu  . Są  całkiem  miłe.Wymieniłyśmy  się  z dziewczynami  numerami .Rozmawiając   tak     o rożnych  ,dowiedzieliśmy  się  ze  mamy   sporo  ze  sobą związanych  rzeczy. . A  czas  płynął  zdecydowanie  szybko.

Pierwszy  rozdział   juz  napisany ..  Uf..  myślałam  ,że  się juz nie  wyrobie.
Liczę  na  komy. Drugi chapter  pojawi  się   niedługo ,myślę że jutro  zacznę  juz pisać.

Prologue

Mówią  ,że Rzeczy się zmieniają, ludzie się zmieniają, ale ty bądź zawsze sobą, zostań prawdziwy dla siebie i nigdy nie... poświęcaj siebie dla kogoś. Naucz się doceniać to co masz, zanim czas zmusi cię do docenienia tego co miałeś. Życie jest piękne - kolejne kłamstwo.  W moim życiu nie było nic pięknego. Wspomnienia  to one  bolą najbardziej .Rodzice byli alkoholikami i po 5 latach znalazłam się w domu dziecka. Kolejny rozdział życia, o którym pragnę zapomnieć. No prawie... Poznałam tam moją najlepszą przyjaciółkę, Mary.Rok  temu  wypuścili nas  z tego ośrodka.Jest ze mną odkąd pamiętam. Wszystko robimy razem.Zawsze mogłam  się z  nią  porozmumieć  ,mamy  wspólne tematy. A teraz? Teraz czekam z nią na werdykt. Spełniając marzenie mam nadzieje na nowe życie. Ale czy uda nam się dostać do najlepszego zespołu tanecznego na świecie? Zobaczymy...
Szablon by S1K