Na wstępie chciałam przeprosić was za wszelkie błędy ortograficzne ale dzieje mi się coś ze jak zmieniam je to i tak są także mam nadzieję ze mi wybaczycie :) Pewnie jakies problemy z klawiaturą.Nie wiem nie znam się na tym. No dobra nie trzymam was miłego czytania x.
-Em.. dzisiaj?-zapytała Mary
- No dzisiaj dzisiaj , fajnie gdybyście przyszli -odparł Niall.
- Hm.. ja tam nie mam nic przeciwko , z chęcią przyjdę -powiedziałam.
- To super , a ty Mary ? - zapytał Liam.
-Hm.. jasne ,wpadnę do was -odpowiedziała moja przyjaciółka .
-Tylko jest jeden problem... -zaczęłam gdy przerwano mi w połowie zdania.
- Ah.. te kobiety .. jeśli chodzi o zakupy to za godzinę wybierzecie się z dziewczynami - powiedział Zayn.
- Chcecie coś do picia lub jedzienia - zapytał Louis .
- Ja poproszę zdecydowanie Cole z lodem i wez mi jeszcze jakieś ciasto - powiedziałam.
- Ja to samo - odezwała się Perrie Leigh no i Jessy .
-Skąd on wiedział ze chodzi mi o zakupy?- szepnełam do Leigh.
Czekając na odpowiedz od przyjaciółki, kątem oka zobaczyłam ze Jessy pisze coś do kogoś a Mary rozmawia z Perrie
- Powiedzieliśmy im ,że musimy iść na zakupy bo nie mamy ciuchów na imprezę ,pewnie się domyślił, że ty też - odszepnęła mi przyjaciółka.
Gdy Lou z Liamem i Zaynem przyniesli nam po coli z ciastkami do kawiarni wparowała rudowłosa. Podeszła do nas po czym przywitała nas
słowem " cześć dziewczęta " i każdej z nas dała po buziaku.
- Cześć kochanie , no choć do mnie -powiedział Hazza wyciągając ręce w geście przytulenia i przywitania .
- Po moim trupie - odpowiedziała biorąc szklankę z Colą i wylała całą zawartość na Stylesa .
-Ups ,miło kochanie prawda? A i jeszcze jedno ..Mary kochanie spokojnie nie jestem na ciebie zła , ale skoro chcesz
to możesz go sobie wziąść .- powiedziała Julie. Po czym wyszła. Wszyscy przy stoliku zamilkli.
-Idę do niej - powiedziała Jade ,po czym wstała i odeszła.
- Jade - krzyknęła Mary.
Dziewczyna odwróciła się .
-Czekaj idę z tobą ,muszę z nią porozmawiać i wyjaśnić jej - odpowiedziała moja przyjaciółka. Jade zaczekała na nią a Mary
wzięła torbę i kurtkę w rękę i poszła z Jade.
Wszyscy potem patrzyli się na Harrrego i z trudem powstrzymywali chichot.
Mary POV
Kurczę z szkoda mi trochę Juls , to miła i sympatyczna dziewczyna . Ona i Harry to całkiem ładna z ich para.
Czuję poczucie winy mam nadzieję ,że mi to jakoś wybaczy.
-Choć Mary , patrz Juls tam jest - wskazała na rudowłosą po drugiej stronie idącą przed siebie.
-Julie ,zaczekaj -krzyknęłam .
Po czym rudowłosa zaczęła sie rozglądać i zobaczyła mnie z Jade.
Podchodząc do niej ,zaczęłam swoją przemowę
- Przepraszam , to nie moja wina. To on sam zaczął ,ze mną filtrować. Mam nadzieję ,że mi wybaczysz -odparłam.
-Spokojnie ,kochana domyślałam się ze sam zaczął , dzięki temu musiałam dać mu nauczkę , nie jestem na ciebie zła
i nie mam co ci wybaczać - odpowiedziała z uśmiechem .
- To wracamy ?- zapytała Jade .
- Nie mam ochoty -odparła rudowłosa.
- To co robimy? -zapytałam .
- Choćmy na zakupy w końcu trzeba się szykować na imprezę . To ,ze dałam nauczkę Hazzie to nie oznacza ze sie wycofuje.
Idziecie ze mną? - zapytała tym razem rudowłosa.
- Z chęcią - odparłyśmy.
Po drodzę wysłałam smsy dziewczynom ,że wybrałyśmy się na zakupy i spotkamy się w galerii. Droga była całkiem prosta
i zajęła nam gdzieś około półtorej godziny .
-Wiecie o której jest impreza? - zapytałam .
- O dwudziestej piętnaście w domu chłopaków. Adres przeslę ci potem smsem - odpowiedziała Jade.
-Oks,dziewczyny napisały mi ze zaraz tutaj będą ,gdzie idziemy ?
-Hm .. choćmy tutaj -odpowiedziała rudowłosa.
Po pół godzinie doszły do nas dziewczyny , a zakupy zajęły nam gdzieś około trzech godzin. Każda z dziewczyn była zadowolona x.
Sukienki dziewczyn prezentowały się ślicznie. Do domu wróciłam wraz z Caroline po godzinie trochę zmęczona .
Moja współlokatorka od razu udała się do łazienki, ja jednak udałam się do kuchni i zrobiłam sobie kanapkę.
Po pięciu minutach łazienka została zwolniona .
- Może pomóc ci w przygotowaniach do imprezy? - zapytałam przyjaciółkę widząc ją wchodzącą do pokoju w szalfroku.
- Mogłabyś ? - zapytała uśmiechając się .
-Oczywiście - powiedziałam .
- Dziękuję.
Po czym poszłam za przyjaciółką do jej pokoju zamykając drzwi.
- Od czego zaczynamy ?- zapytałam podchodząc do niej.
- Może od włosów -odparła.
Po półtorej godzinie Caroline była już gotowa ,jej kreacja i ona była przecudowna.
-Choć teraz ja ci pomogę - powiedziała.
Najpierw zaczęła od makijażu a na samym końcu podkręciła mi końcówki włosów . Między czasie dostałam smsa od Jade .
Przygotowałam torbę ,by mieć ważne rzeczy i założyłam nowe szpilki . Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju.
Otworzyłam je ,stała w nich lokatorka.
-Gotowa? Idziesz juz? Bo ja tak.. - mówiąc do mnie spojrzała na mój wystrój- Wow ślicznie wyglądasz.
-Bez przesady , ty wyglądasz śliczniej ode mnie -powiedziałam .
-Gotowa? - ponowiła pytanie .
-Jasne choćmy - odparłam
***
- To napewno ich dom?-zapytała Caroline.
- Czekaj sprawdzę jeszcze raz- powiedziałam.
- I co?
- Adres się zgadza , więc raczej tak .
-To nie jest dom to wyglada wielką willę -odpowiedziała.
-Wejdzmy może - odparłam.
dom . Willa nie była blisko ulicy zdecydowanie daleko , za drzewami .
Idąc przez ścieżkę która ciągnęła sie od furtki z bramą aż po dom . Po chwili z otworzyly się drzwi wielkiego domu ,
stanął w nich Niall i Louis.
Spojrzałam na przyjaciółkę ,zdecydowanie była tak samo oczarowana strojami chłopaków tak jak ja .
Niall był w białej koszuli która była praktycznie rozpięta do połowy i w rurkach , natomiast Louis był w koszuli w paski ,marynarce no i też w rurkach.
No nie powiem słodko wyglądali x.
-Witamy śliczne panie w naszej Willi -powiedzieli chłopaki.
Weszliśmy do wnętrza wielkiego domu .
- Pozwolisz ,że zdejmę płaszcz?- zapytał Louis.
- Tak ,tak oczywiście - powiedziałam .
Po czym pomogłam Louisowi zdjąć swój płaszcz. Na imprezie było tłumy osób , połowa z tych osób było mi całkiem nieznane.
-Choćcie dalej - powiedzieli .
Wchodziliśmy dalej wraz z nimi.
Caroline POV
Niall szedł za mną , po pewnym czasie zgubiliśmy Mary wraz z Louisem gdzieś w tłumie .
- Zatańczymy? - zapytał mnie blondasek z słodkim uśmiechem .
- Okey.
Po czym złapaliśmy się za ręce zbliżyliśmy się do siebie i zaczeliśmy tańczyć po czterech piosenkach ktoś przemówił .
- Teraz specjalnie coś dla par.
Zaczeliśmy tańczyć wolnego ,przytuliłam się do niego i dałam mu się prowadzić podczas tańca .
-Siemka gołąbeczki - powiedziały mi dwa znajome głosy .
Odwróciłam się i spojrzałam , była to Perrie wraz z Zaynem .
- Cześć - odparliśmy .Ja jednak zarumieniłam się
Spojrzałam na kreację Perrie.
-Wow ,ślicznie wyglądasz -powiedziałam.
-Ty też.
Powiadomiłam Nialla ,że idę napić się drinka.Za mną przyszła też blondyna.
- Po dwa drinki dla mnie i dla tej pani - powiedziała Pezz.
-Ślicznie wyglądałaś z nim jak tańczyłaś -odparła.
-Dzięki , ty z Zaynem do siebie pasujecie ,śliczna z was para -przyznałam.
-Z was jeszcze ładniejsza.
-Nie prawda -powiedziałam pijąc drinka.
- Jasne ,jasne - odpowiedziała .
- O partrz Julie .
-Cześć dziewczyny ,Wow ślicznie wyglądacie- powiedziała Juls.
- Cześć ,ty też wyglądasz olśniewająco -odparłyśmy
-Mam do was prośbę.
-Tak?
-Spławicie jakoś Harrego .
-No okey.
Julie zniknęła gdzieś w tłumie a ja rozmawiałam z Perrie na rózne tematy. Po chwili przyszedł Harry przywitał się z nami i spytał czy widzieliśmy Julie odpowiedziałyśmy mu ze widzieliśmy ją wczesniej ale teraz nie wiem czy jest wspominała ze chyba wróci do domu. Najprostsza wymówka jaka mogła by być po za tym uwierzył nam i udał się do wyjścia. Impreza się rozkręcała a to dzięki zaledwie paru godzin. Po paru minutach przyszedł do mnie Niall by wyciągnąć mnie na parket. Tańczyliśmy i dużo piliśmy , w głowie aż mi huczało .
Niall Pov.
Caroline to śliczna dziewczyna , nie ukrywam bardzo mi się spodobała odkąd ją zobaczyłem w kawiarnii no i nadal mi się podoba..
Dziękowałem Bogu za to że zgodziła się ze mną zatańczyć . Było już dobre po północy , a ja wciąż krążyłem po parkiecie szukając blondynki. Dopiero potem dojrzałem ,że siedzi i rozmawia z Perrie . Podeszłem i zapytałem czy miała by ochotę zatańczyć . Zgodziła się. Tańczyliśmy i piliśmy. Porozmawiałem z nią i sporo się o niej dowiedziałem. Widząc ją na serio upitą i ledwo chodzącą ,zdecydowałem ze zostanie na noc bo w takim stanie będzie jej cięzko utrzymać się na nogach a po drugie bałem się o jej bezpieczeństwo. Co jeśli ktośby ją napadł lub zgwałcił?Dużo tu takich się kręci Eh.. nie chciałbym wiedzieć .
Prowadząc ją przed siebie do mojego pokoju spotkałem Liama.
- Co z nią ?
-Upiła się trochę z Perrie .
-Nie wyglada najlepiej -odezwał się.
- Chyba zostanie na noc no wiesz, jej stan i..
-Tak wiem ,niech zostanie inne dziewczyny też.Zayn też je łatwo nie póści.
- Stary jak coś to możesz ich powoli przeganiać koniec impry.
-Okey.
Po czym podeszłem do schodów prowadzących na pierwsze piętro i pomogłem Caroline wejść po schodach .
- Wiesz co ci powiem Niall ? Jesteś przystojny i słodki-powiedziała ledwo dukając.
Zarumieniłem się , ten komplement sprawił mi przyjemność ale wiadomo przecież ze większość plecie głupoty po pijanemu.
-Dobra dobra wejdz tutaj do pokoju ,prześpisz się -powiedziałem . Otworzyłem drzwi przy okazji zapaliłem światło i posadziłem ją na łóżku. Podeszłem do szafy i wrzuciłem bluzką w dziewczynę.
-Załóż to i się połóż .
Po czym wziąłem ubranie do spania i sam wybrałem wziąść się prysznic . Gdy już się umyłem , wróciłem do pokoju po cichu Caroline już spała . Zastanawiałem się co mogę zrobić weszłem na twittera byłoo dużo wiadomości postanowiłem sprawdzić je rano napisałem coś na twitterze i od razu się wylogowałem. Po godzinie nie mogłem zasnąć,wciąż walczyłem o sen byłem potwornie zmęczony.
-Niall przytul mnie proszę- powiedziała mrucząc przez sen.
Byłem całkiem zaskoczomy słowami dziewczyny ale zrobiłem to o co mnie poprosiła a po paru minutach zasnąłem .
No to piąty rozdział mamy za sobą.. liczę również na komentarze. Są one przydatne bo pomagają mi przy pisaniu i dodają otuchy:) .Dzisiaj zawieram się za pisanie kolejnego także powinien niedługo się pojawić . Życzę Wszystkim miłego wieczoru :)
czwartek, 27 lutego 2014
piątek, 21 lutego 2014
Chapter Four-I ain't happy man Until I see you smile Until I see the spark back in your eyes And I can tell you why As long as you're smiling..
Udaliśmy się w stronę sali której mieliśmy zajęcia,dziewczyn akurat nie było więc poszliśmy do szatni. Gdzie znaleźliśmy dziewczyny,które się na nas rzuciły przy okazji witając się z nami. Daliśmy im po kawie . Były całkiem zadowolone a ja wraz z Mary zaczęliśmy się przebierać.
-Dobra ta kawa - odparły dziewczyny .
-Cieszę się -powiedziała Mary.
-Ja również -dopowiedziałam.
-A jak tam wczoraj Perrie? -zapytałam z uśmiechem.
-Dużo by opowiadać .Ale było bosko -odparła.
-Chodźmy już Allie się wkurzy-powiedziała reszta dziewczyn.
Po czym poszłyśmy razem na salę , na którą wchodziła właśnie Allie.
-Wybaczcie ale Christopher mnie zatrzymał ,musiałam z nim porozmawiać ,podpisać dokumenty i takie tam.A widzę ,że wy już gotowe.Witajcie Mary i Caroline .
-Hej -odpowiedziałyśmy.
-Okey,bierzemy się do pracy -Powiedziała.
Ustawcie się . I Raz, dwa,trzy ,cztery ,pięć i jeszcze raz. I tak ciągle powtarzaliśmy.
Możecie teraz odpocząć - powiedziała Allie.
Położyłam się na podłodze wyrównując oddech.
-Idę po wodę - powiedziała Mary .
- Wez jeszcze moją z torby.
-Ok -odparła.
Leżałam tak nadal po czym dołączyła do mnie Leigh.
-Zmęczona ? -zapytała.
-Nie skąd ,miałam kiedyś większy wysiłek a po drugie jestem do tego przyzwyczajona,muszę wyrównać oddechy.
Rozmawiałam z nią na różne tematy ,zaraz po tym Mary przyniosła mi wodę. Przerwa trwała jeszcze piętnaście minut.
-Dobra bierzemy się dalej do pracy -powiedziała All.
Poćwiczyliśmy jeszcze z jakieś półtorej godziny .
-Koniec na dziś . Jesteście wolne . Idzie wam lepiej , ale jak będziecie mogli to poćwiczcie jeszcze potem .- powiedziała Trenerka .
Poszłyśmy się przebrać . Dziewczyny gdy były gotowe pożegnały się z nami i poszły gdzieś.My zostałyśmy jeszcze z jakieś dziesięć - piętnaście minut. Wychodząc z wytwórni trafiliśmy na Christophera.
- Dzień dobry - powiedziałam wraz z Mary.
- Dzień dobry. Jak się macie?
- Dobrze. Dziękujemy - odparła z uśmiechem Mary.
- To się cieszę. Przepraszam na chwilę. - Christopher odebrał telefon i chwile porozmawiał.
- Przepraszam, mam dużo pracy. Jeszcze muszę zanieść te papiery dziewczynom, by wypełniły i przyniosły na jutro.
- Możemy ci pomóc? - zapytałam.
- Może my zniesiemy te dokumenty? Poza tym i tak dziewczyn nie ma - zaproponowała przyjaciółka.
- Na serio możecie ?-zapytał.
- No oczywiście -odpowiedziałyśmy z uśmiechem .
- Hm.. to chodźcie na chwile ze mną.
Poszłyśmy w kierunku wskazanym przez Christophera ,głównym korytarzem.. Po czym weszliśmy do jego pokoju. No nie powiem.
-Proszę to są te dokumenty , przekażcie je dziewczynom i powiedzcie by przyniosły mi je na jutro.
Podał dokumenty mojej przyjaciółce.
-Dobrze -odpowiedziała.
-Chodźmy już. Zadzwonię do Perrie ,mam nadzieje ,że odbierze- powiedziałam.
-Do widzenia dziewczęta, miłego dnia - rzucił na o chodnym Christopher gdy wyszliśmy.
-Nawzajem ,do widzenia -powiedziałyśmy.
Po czym wyjęłam telefon ,wyszukałam numer Perrie i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po siedmiu sygnałach ,odebrała.
"Cześć Caroline coś się stało? - usłyszałam po drugiej stronie głos Perrie.
-Nie to znaczy tak .. Christopher prosił bym ja wraz z Mary przyniosła wam ważne dokumenty powiedział ,żebyście je wypełniły i przyniosły na jutro.
-No dobrze skoro to ważne , to przyjeździe do nas. Jesteśmy na Oxford Street sixty nine . Będziemy na was czekać .
-Ok to my już jedziemy ."
Po wyjściu z budynku poszliśmy w kierunku autobusu , na którego wcale długo nie musiałyśmy czekać po dwóch minutach przyjechał i wsiadłyśmy w niego. Rozmawiałam z Mary podczas jazdy.
Podjechaliśmy już pod kolejny przystanek.
-Ej, choć ,wysiadaj . To tu - powiedziała Mary machając mi przed oczami. Po czym wyszłam z autobusu i poszliśmy przez bardzo długą aleje ,rozmawiając. W pewnym momencie wpadłam na kogoś i wszystkie dokumenty się wysypały.
-Przepraszam ,zagapiłam się -powiedziałam zbierając dokumenty.
-Nic się nie stało,to ja przepraszam,wpadłem na ciebie , powinien uważać- powiedział pomagając zbierać mi dokumenty.
-Proszę - powiedział wysoki brunet o brązowych oczach.
-Dziękuje.
-Idziesz już ?- powiedziała moja przyjaciółka.
- No idę idę .
Po czym doszłam do niej i poszłyśmy razem. Po pięciu minutach byliśmy pod wskazanym adresem. Była to kawiarnia . po chwili weszliśmy do środka i odszukaliśmy wzrokiem stolik z dziewczynami, znaleźliśmy je. Nie były same ,była z nimi czwórka chłopaków .Podeszłyśmy do nich.
-Cześć Dziewczyny.
- Hej - przywitały się z nami dając nam po całusie.
-Macie -podałam dokumenty Perrie.
- Może się do nas dołączycie ?- zapytał chłopak o blond włosach i niebieskich oczach.
- No właśnie .. dołączcie do nas,jeśli macie czas-powiedziała Leigh.
Popatrzyłam chwile na moją przyjaciółkę ,widziałam ze bez wahania nie miała nic przeciwko.
-Czemu nie i tak nie mam nic do roboty - powiedziałam zasiadając miejsce obok Leigh a jakimś loczkowatym chłopakiem ,który siedział przy blondynie .
- A ty Mary zostajesz ?
- Z chęcią też zostanę - odparła i usiadła na wolnym krześle koło Jessy .
-Um.. dziewczyny będzie co wypełniać , musimy zrobić to teraz albo potem chwile zostać - powiedziała Perrie przeglądając papiery .
-Zróbmy to potem - oznajmiła Jade.
-Ok -odparła Perrie.
Po chwili doszedł ten chłopak na którego wpadłam na ulicy.
- O cześć - powiedział siadając na wolnym krześle .
- Hej - odparłam z uśmiechem.
- To wy się znacie? - zapytał blondyn.
- Wpadliśmy na siebie na ulicy - zaśmiał się chłopak.
- Liam, ty to masz szczęście. Wpaść na takie ślicznotki... - powiedział loczek. - A tak w ogóle Harry jestem.
- Mary, a to Caroline - wskazała na mnie brunetka.
- Niall - odparł przyjaźnie blondynek.
- No skoro się już znacie... Chwila, gdzie Zayn i Louis? - zapytała Leigh.
- Zaraz dołączą. Ucieszą się z tak uroczych nowych znajomych - zaśmiał się Harry. - Co u was dziewczyny?
- Styles, ogarnij się, bo nie mam zamiaru odwiedzać cie w szpitalu - chłopak dostał po głowie od Jesy.
- Czemu akurat w szpitalu? - zaśmiałam się.
- Bo jak Juls się dowie, to urządzi mu piekło - Niall parsknął śmiechem.
- Juls? - zapytała Mary.
- Jego dziewczyna. Znacie Julie. To ta czerwonowłosa wariatka - wyjaśniła Jade.
- Aaa Tak, tak. Pamiętam - odpowiedziałam.
- O patrzcie! Zguby się znalazły! - krzyknął Niall.
Do stolika podeszło dwóch chłopaków. Jeden z nich, chyba Zayn, pocałował Perrie na powitanie. Drugi to prawdopodobnie Louis.
- Cześć i czołem pytacie skąd się wziąłem - powiedział wesoło niebieskooki.
- A cóż to za nieznajome? - dopytał.
- Jestem Caroline, a to Mary - odparłam.
-Nasze tancerki wspominałam wam przecież, teraz to juz przyjaciółki - dopowiedziała Perrie.
- Louis William Tomlinson - ukłonił się. Wszyscy się zaśmialiśmy.
- Przepraszam za niego, to jeszcze dzieciak. Jestem Zayn.
- Miło was poznać - odparłam.
- Słuchajcie, wpadłem na świetny pomysł. Może wpadniecie dzisiaj do nas na imprezę? - zapytał Harry .
No to czwarty rozdział za nami :3 . Liczę kochani na komentarze one na serio mnie motywują :) Byłabym wdzięczna gdybyście pokomentowali :) Mam teraz sporo wolnego czasu także postaram się by rozdziały pojawiały się troszkę wcześniej. Życzę wszystkim miłej nocy x. :)
czwartek, 6 lutego 2014
Chapter Three -There's nothing you can do but you can learn how to be you in time It's easy..
Po pół godzinie dotarliśmy wraz z dziewczynami do kawiarni.
-Chodźmy tam -wskazała na stolik który był wolny przy oknie Jesy.
Po czym usiedliśmy przy wybranym stoliku a po dwóch minutach podszedł do nas kelner. Nawet całkiem młody.
- Dzień Dobry pani Jade ,to co zawsze?- zapytał kelner.
-Dzień dobry ,hm.. dzisiaj jednak zmiana planów szarlotkę z kawą-odparła z uśmiechem.
Po czym kelner zanotował to w swoim notatniku.
- A dla pań ?- zapytał z uśmiechem.
-My wszystkie jednak poprosimy to samo co koleżanka - odpowiedziałyśmy wszystkie razem.
Po czym kelner odszedł , a my zaczęłyśmy rozmawiać.
-Hm.. mam pytanie - powiedziałam.
-Tak? -zapytały dziewczyny.
- Jaki jest ten Zayn?- zapytałam.
Ciągle mnie to nurtowało.
- Miły ,sympatyczny.. a zresztą co tu opowiadać na pewno kiedyś go poznacie. -odpowiedziały dziewczęta.
Po czym zaczęliśmy rozmawiać o różnych tematach o ciuchach ,makijażach ,modzie itp. Czas leciał zdecydowanie szybko ,gdy w pewnym momencie zadzwonił telefon.
-Przepraszam was na chwilkę dziewczęta ,telefon dzwoni muszę odebrać- powiedziała Leigh.
Ciasto było naprawdę pyszne, a kawa również pyszniejsza.
-Sorka dziewczyny ale muszę lecieć siostry przyjechały - powiedziała Leigh.
-Spoko my praktycznie też już musimy iść - odpowiedziałyśmy .
I po chwili zaczęliśmy się ubierać i wyszliśmy z kawiarni. Niebo powoli zachmurzało się.
-Chyba niedługo będzie padać deszcz - powiedziała Mary.
-Też tak czuję - odpowiedziałam mojej przyjaciółce.
- Do zobaczenia jutro dziewczyny ,pamiętajcie jutro o dziewiątej trzydzieści w wytwórni-powiedziały dziewczęta.
- Do zobaczenia,tak pamiętamy- odpowiedziałyśmy.
Po czym wsiadły w samochód i odjechały a my poszłyśmy w swoim kierunku do domu.Droga była całkiem prosta lecz powrót zajął nam gdzieś około godziny z powodu spóźnionego autobusu..Będąc w domu wyjęłam z szafki T-Shirt wraz z krótkimi spodenkami i udałam się wziąć prysznic. Pozwoliłam ciepłej wodzie by mnie uspokoiła i zrelaksowała.. Po nim przebrałam się w wcześniejsze przygotowane ubranie i udałam się do kuchni gdzie zrobiłam sobie dwie kanapki na kolacje. Spojrzałam na zegarek.
Ugh dziewiętnasta trzydzieści i co tu teraz robić?
Udałam się do salonu i zasiadłam przed telewizorem i włączyłam pierwszy lepszy kanał.Akurat coś się zaczynało. Po paru minutach przyszła do mnie Mary.
- Fajnie było nie? - zapytała mnie przyjaciółka.
- Bardzo -odpowiedziałam z uśmiechem.
-Masz ochotę na herbatę?-zapytała.
- Hm.. poproszę -odparłam.
Podeszłam do okna wyjrzałam z ciekawości..właśnie zaczynał padać deszcz.
-Miałyśmy rację - szepnęłam..
-Masz - podeszła do mnie Mary z kubkiem herbaty.
- Dzięki - odpowiedziałam
-Choć obejrzymy coś i pogadamy -powiedziała.
-Okey.
Gdy moja współlokatorka poszła się umyć ,weszłam na trochę na twittera .
pięćdziesiąt nowych obserwatorów cztery nowe tweety , wszystko obczaiłam dokładnie .
Zaobserwowały mnie Perrie ,Leigh, Jade i Jesy ,oprócz tego też fani LM. Zdziwiłam się bo zaobserwowała mnie również Julie.
-Staje się fejmem - powiedziałam .
Po czym również je zaobserwowałam i wzięłam się za odpisywanie tweetów. I napisałam tweeta.
"To był wspaniały dzień dziękuję wam dziewczęta !x.@PerrieLittleMix @LiittleMixLeigh @JesyLittleMix @JadeLittleMix @LittleMixOffic @Marycrazy_girl"
I wylogowałam się z tt i poszłam do pokoju przygotować na jutrzejszą próbę. Wyjęłam swoją torbę na ramię i zaczęłam się pakować,wzięłam swoje na potrzebniejsze rzeczy x. Conversy , cienką bluzkę i spodenki . Ah.. jeszcze butelka wody. Wróciłam do kuchni i otworzyłam szafkę z napojami poszukując wody.
O jest i poszłam ją dopakować do swoich rzeczy. Spojrzałam na zegar w kuchni ,wskazywał dwudziesta pierwszą czterdzieści osiem. Um..pora spać. Idąc do pokoju minęłam się z Mary.
-Oglądamy coś jeszcze?
- Wiesz jest już późno pójdę już spać bo inaczej będzie mi ciężko wstać rano -odpowiedziałam.
-Ok ja też powoli zacznę się zbierać i przyszykowywać na jutro . Dobranoc miłych snów kochana.
- Dziękuję nawzajem -odparłam.
Po czym położyłam się spać i odpłynęłam do krainy snów.
Kolejny dzień,pora wstawać zerknęłam na zegar stojący na półce ,wskazywał siódmą trzydzieści sześć .Wyszłam na balkon ,pogoda była zadziwiająco piękna nigdy takiej nie było . Słońce zaczynało świecić .
Na wszelki wypadek spakowałam do torby jeszcze sweter. I poszłam do kuchni zrobić śniadanie .Po paru minutach doszła do mnie współlokatorka.
-Dzień Dobry Śpiochu , śniadanie ?-zapytałam.
-Hej um... tak poproszę po czym podstawiłam przed nią talerz z kanapkami.
-Soku pomarańczowego?- zapytałam.
-Tak .
Po czym nalałam i postawiłam przed nią na stole. Wzięłam swoje śniadanie i dołączyłam do Mary.Gdy skończyłam jeść poszłam się odświeżyć po nocy i wykonać poranną toaletę. Po czym poszłam się ubrać i udostępniłam łazienkę Mary i wróciłam do pokoju po torbę , gdy wróciłam do przedpokoju moja przyjaciółka wyszła.
-Gotowa ? -zapytałam .
-Tak - odpowiedziała.
Spojrzałam na zegar pięć po dziewiątej.
-Chodźmy juz - powiedziałam.
I wyszliśmy z domu. Droga do wytwórni przebiegła nam zdecydowanie szybko,po drodze kupiliśmy kawy dla dziewczyn.No to trzeci mamy juz za sobą..licze również na komentarze .Jutro planuje zacząć pisać czwarty takze na dniach powinien się pojawić:) Miłej nocy x.
wtorek, 4 lutego 2014
Chapter Two - "Not to repeat past mistakes"
Do sali weszła wysoka całkiem chuda dziewczyna o szarych oczach i czarnych włosach .
-Witaj Allie -powiedziały dziewczyny .
-Dzień Dobry Dziewczęta -odpowiedziała z uśmiechem i bacznie się nam przyglądając.
-Hm.. To może się zapoznajcie ,dziewczyny będą pracować z nami na razie na jakiś czas , ale mamy nadzieję,żę na stałe - rzekła Jade.
Po czym dziewczyna podeszła do nas.
- Allyson,dla przyjaciół Allie- powiedziała wystawiając rękę na uściśnięcie.
- To jest moja przyjaciółka Mary -pokazałam na obok siedzącą brunetkę- A ja jestem Caroline -odparłam i uścisnęłam rękę.
- Miło mi panią poznać - powiedziała Mary.
-Mówcie mi po imieniu ,a teraz idzie dziewczyny się przybrać i przyjdźcie na naszą sale, czas brać się do roboty-powiedziała.
Po przebraniu się poszłyśmy na salę za dziewczynami. Między czasie przyszedł ,zespół taneczny .
- Julie - krzyknęły dziewczyny ,podbiegając do pewnej dziewczyny która miała czerwone oczy. Po czym zaczęły gawędzić trochę .
-Dobra koniec tych pogaduszek ,bierzemy się do pracy - powiedziała Allie, a jej głos rozniósł się po sali. Dziewczyny ,ustawiły się.A my się troszkę skrępowałyśmy.
-Mam nadzieje ,że nie będzie aż tak zle - szepnęła Mary.
- Ja też -szepnęłam.
- Caroline ,stań obok Perrie ,a Mary ty stań... -zamyślała się - ty stań koło Leigh.
Po czym wykonałyśmy zadanie i zaczęłyśmy tańczyć. Czas mijał zdecydowanie szybko .
-Raz ,dwa,trzy ,cztery i jeszcze raz... - powtórzyła Allyson.
Mijały godziny , minuty ,sekundy. Wreszcie opanowałam układ. Nawet
dobrze
- No dobrze, na dziś koniec. Dobra robota dziewczyny - powiedziała Allie, po czym wszyscy padli na podłogę z wycieńczenia.
- Możecie iść i mam nadzieje, że jutro się zobaczymy- dopowiedziała Allyson
- Nie ma mowy. Ja się nie ruszam - krzyknęła rozbawiona czerwonowłosa dziewczyna, chyba Julie. Spojrzałam na Mary, która ledwo co się ruszała.
- Przypomnij mi, żebym wzięła na jutro wodę. Nie sądziłam, że aż tak się zmęcze.
-Super - powiedziała do mnie. W odpowiedzi zaśmiałam się tylko.
- Caroline, Mary? Chcecie gdzieś z nami wyskoczyć? - zapytała Perrie.
- Wiesz, nie wiem...
- Oj no proszę. W końcu musimy się lepiej poznać - odparła Jesy, a Jade zrobiła oczka szczeniaczka.
- Bardzo chętnie - zachichotała Mary - Tylko dajcie się nam przebrać.
- Lepiej wziąć prysznic. Ten zapach może powalić wszystkich ludzi - dodałam ze śmiechem
- To zapach dobrze wykonanej roboty - powiedziała Leigh i razem poszłyśmy do szatni. Wchodząc do pomieszczenia wpadła na mnie Julie.
- Przepraszam, niezdara ze mnie - zaśmiała się.
- Nic się nie stało - odpowiedziałam.
- Juls, coś ty dziś ćpała? - zapytała Jade, przytulając dziewczynę.
- Cynamon! - wrzasnęła.
- I się nie podzieliłaś? Foch! - odparła Perrie i udawała obrażoną
- Przepraszam - powiedziała czerwonowłosa - A tak w ogóle... Julie Lambert - przedstawiła się.
- Caroline Evans i Mary Watson - odparłam z uśmiechem.
- Julie, może pójdziesz z nami do kawiarni? - zaproponowałam.
- Ja ogólnie bardzo chętnie, ale nie mogę. Ktoś mnie zarezerwował - namachała w powietrzu cudzysłów, śmiejąc się.
- Domyślam się kto to - zaświergotała Leigh.
Na co Jade z Perrie i Jessy zaśmiały się , a Julie zrobiła obrażoną minę.
- To co?Gotowe ,dziewczyny ? - zapytała Jessy.
- Tak -odpowiedziałam.
Wychodziłyśmy powoli właśnie z wytwórni, gdy Perrie dostała telefon.
-Sorry ,ale muszę odebrać inaczej mi tego nie podaruje - powiedziała .
Po czym odeszła parę kroków dalej.
- O kogo jej chodziło ?- zapytała Mary.
- O Zayna-powiedziała Leigh.
-Kto to taki ?- zapytała ponownie Mary.
-Jej narzeczony - odparła.
Po chwili Perrie dołączyła do nas z wiadomością.
-Sorki dziewczyny muszę jechać Zayn dzwonił ma jakąś sprawę,jutro wam wynagrodzę to - powiedziała.
- Szkoda, to leć już. Do jutra! - pomachałyśmy jej na pożegnanie.
- Papa - krzyknęła, oddalając się.
- No dziewczęta, ruchy! - zainicjowała Mary.Przebrałyśmy się i udałyśmy się do kawiarni.
No to Drugi rozdział mamy za sobą.. liczę również na komentarze.Jutro planuje zacząć pisać juz trzeci także na dniach powinien się pojawić :)
-Witaj Allie -powiedziały dziewczyny .
-Dzień Dobry Dziewczęta -odpowiedziała z uśmiechem i bacznie się nam przyglądając.
-Hm.. To może się zapoznajcie ,dziewczyny będą pracować z nami na razie na jakiś czas , ale mamy nadzieję,żę na stałe - rzekła Jade.
Po czym dziewczyna podeszła do nas.
- Allyson,dla przyjaciół Allie- powiedziała wystawiając rękę na uściśnięcie.
- To jest moja przyjaciółka Mary -pokazałam na obok siedzącą brunetkę- A ja jestem Caroline -odparłam i uścisnęłam rękę.
- Miło mi panią poznać - powiedziała Mary.
-Mówcie mi po imieniu ,a teraz idzie dziewczyny się przybrać i przyjdźcie na naszą sale, czas brać się do roboty-powiedziała.
Po przebraniu się poszłyśmy na salę za dziewczynami. Między czasie przyszedł ,zespół taneczny .
- Julie - krzyknęły dziewczyny ,podbiegając do pewnej dziewczyny która miała czerwone oczy. Po czym zaczęły gawędzić trochę .
-Dobra koniec tych pogaduszek ,bierzemy się do pracy - powiedziała Allie, a jej głos rozniósł się po sali. Dziewczyny ,ustawiły się.A my się troszkę skrępowałyśmy.
-Mam nadzieje ,że nie będzie aż tak zle - szepnęła Mary.
- Ja też -szepnęłam.
- Caroline ,stań obok Perrie ,a Mary ty stań... -zamyślała się - ty stań koło Leigh.
Po czym wykonałyśmy zadanie i zaczęłyśmy tańczyć. Czas mijał zdecydowanie szybko .
-Raz ,dwa,trzy ,cztery i jeszcze raz... - powtórzyła Allyson.
Mijały godziny , minuty ,sekundy. Wreszcie opanowałam układ. Nawet
dobrze
- No dobrze, na dziś koniec. Dobra robota dziewczyny - powiedziała Allie, po czym wszyscy padli na podłogę z wycieńczenia.
- Możecie iść i mam nadzieje, że jutro się zobaczymy- dopowiedziała Allyson
- Nie ma mowy. Ja się nie ruszam - krzyknęła rozbawiona czerwonowłosa dziewczyna, chyba Julie. Spojrzałam na Mary, która ledwo co się ruszała.
- Przypomnij mi, żebym wzięła na jutro wodę. Nie sądziłam, że aż tak się zmęcze.
-Super - powiedziała do mnie. W odpowiedzi zaśmiałam się tylko.
- Caroline, Mary? Chcecie gdzieś z nami wyskoczyć? - zapytała Perrie.
- Wiesz, nie wiem...
- Oj no proszę. W końcu musimy się lepiej poznać - odparła Jesy, a Jade zrobiła oczka szczeniaczka.
- Bardzo chętnie - zachichotała Mary - Tylko dajcie się nam przebrać.
- Lepiej wziąć prysznic. Ten zapach może powalić wszystkich ludzi - dodałam ze śmiechem
- To zapach dobrze wykonanej roboty - powiedziała Leigh i razem poszłyśmy do szatni. Wchodząc do pomieszczenia wpadła na mnie Julie.
- Przepraszam, niezdara ze mnie - zaśmiała się.
- Nic się nie stało - odpowiedziałam.
- Juls, coś ty dziś ćpała? - zapytała Jade, przytulając dziewczynę.
- Cynamon! - wrzasnęła.
- I się nie podzieliłaś? Foch! - odparła Perrie i udawała obrażoną
- Przepraszam - powiedziała czerwonowłosa - A tak w ogóle... Julie Lambert - przedstawiła się.
- Caroline Evans i Mary Watson - odparłam z uśmiechem.
- Julie, może pójdziesz z nami do kawiarni? - zaproponowałam.
- Ja ogólnie bardzo chętnie, ale nie mogę. Ktoś mnie zarezerwował - namachała w powietrzu cudzysłów, śmiejąc się.
- Domyślam się kto to - zaświergotała Leigh.
Na co Jade z Perrie i Jessy zaśmiały się , a Julie zrobiła obrażoną minę.
- To co?Gotowe ,dziewczyny ? - zapytała Jessy.
- Tak -odpowiedziałam.
Wychodziłyśmy powoli właśnie z wytwórni, gdy Perrie dostała telefon.
-Sorry ,ale muszę odebrać inaczej mi tego nie podaruje - powiedziała .
Po czym odeszła parę kroków dalej.
- O kogo jej chodziło ?- zapytała Mary.
- O Zayna-powiedziała Leigh.
-Kto to taki ?- zapytała ponownie Mary.
-Jej narzeczony - odparła.
Po chwili Perrie dołączyła do nas z wiadomością.
-Sorki dziewczyny muszę jechać Zayn dzwonił ma jakąś sprawę,jutro wam wynagrodzę to - powiedziała.
- Szkoda, to leć już. Do jutra! - pomachałyśmy jej na pożegnanie.
- Papa - krzyknęła, oddalając się.
- No dziewczęta, ruchy! - zainicjowała Mary.Przebrałyśmy się i udałyśmy się do kawiarni.
No to Drugi rozdział mamy za sobą.. liczę również na komentarze.Jutro planuje zacząć pisać juz trzeci także na dniach powinien się pojawić :)
niedziela, 2 lutego 2014
Chapter One - The new beginning...
Caroline Pov
- Gotowa? - zapytałam przyjaciółkę, stojąc przed dużym budynkiem. Miała się tam odbyć pierwsza próba zespołu. Wciąż jestem w szoku, że udało nam się tam dostać, tak samo twierdzi Mary. Dostaliśmy szanse na nowy rozdział w życiu. Weszliśmy do wytwórni.Jego wnętrze było całkiem przyjemne. Ściany były koloru czerwonego . Rozpięłam swój płaszcz i podeszłam do tak zwanego pokoju informancyjnego . Za mną podążała moja przyjaciółka.
- Dzień Dobry - przywitałam młodą dziewczynę z uśmiechem na twarzy .
- Dzień dobry , w czym mogę paniom służyć? - odpowiedziała dziewczyna.
-Ja wraz z koleżanką byłyśmy umówione z Panem Dyrektorem.
- Dobrze, proszę chwilkę poczekać .
Po czym podeszła do telefonu i wystukała jakiś numer.
-Panie Dyrektorze? ... Tak.. Miałam pana poinformować gdy przybędą P.Evans i P.Watson....
Dobrze przekażę informację,po czym odłożyła słuchawkę.
- P. dyrektor zaraz do państwa zejdzie,proszę usiąść sobie tutaj na kanapie .
- Dobrze dziękujemy- odparła Mary.
Po pięciu minutach czekania na całkiem wygodniej kanapie u schyłku schodów pojawił się wysoki mężczyzna ,który na moje oko miał gdzieś trzydzieści pięć lat. Jego włosy były koloru czarnego. Był nawet młody. Po czym podszedł, do nas.
- Witam państwa, nazywam się Christopher Thomas , jestem dyrektorem wytwórni. Miło mi panie gościć.
- Witamy , my również się cieszymy - odparłyśmy razem jednocześnie.
-My również.
- Mówmy sobie po imieniu będzie nam łatwiej Christopher .
-Mary, Caroline -odpowiedziałyśmy
-Pozwólcie ,że oprowadzę was po wytwórni,opowiem wszystko oraz przedstawię was zespołowi z którym będziecie większość czasu pracować.
-Dobrze -odpowiedziałyśmy.
Po czym weszliśmy schodami na pierwsze piętro. Całe piętro było pokryte kolorem turkusowym. Pokój za pokojem ,dzięki temu poznawałyśmy cały budynek . Czas przyszedł na drugie piętro.Kolejne schody. Ściany były pokryte kolorem ciemnym niebieskim.
-Na tym piętrze głównie są sale zespołów lub wykonawców.. mamy też salę taneczno -treningową - powiedział- teraz zapoznam was z zespołem "Little Mix" . Miłe ,sympatyczne dziewczyny mam nadzieję ,że się zaprzyjaźnicie i bedzie wam się miło współpracować- dokończył .Po czym weszliśmy do sali nagrywaniowej. Rozeszły się tony piosenki.
"Change, change your life, take it all
We gonna stick together know we get through it all
Change, change your life, take it all
You're gonna use it to become what you've always known
(Become what you've always known)"
Ja wraz Mary przyglądałyśmy się śpiewającym obcym nam dziewczynom, a dyrektor szepnał coś chłopakowi ,którego również nie znamy . Po chwili dziewczyny przerwały próbę i weszły do pomieszczenia w którym się się znajdowałyśmy. Uśmiechnęły się do nas ,a my odwzajemniłyśmy uśmiech.
- Dziewczęta ,proszę was chodźcie za mną - poprosił Christopher .
Po czym udałyśmy się do kolejnej sali. Sala była wieka dużo miejsc siedzących .
- Chereografistka przyjdzie za jakąś godzinę. Będziecie tworzyć nowy układ do teledysku . Zapoznajcie się ze sobą , widziałem ze macie wiele ze sobą wspólnego .Mam nadzieje ,że dziewczęta nie będą sprawiać wam kłopotów. Dziewczyny popatrzyły na siebie.
- No to ja może zacznę - odezwała się pewna dziewczyna o blond włosach- Nazywam się Perrie.. Perrie Edwards .Po czym wystawiła rękę na przywitanie. Odwzajemniłam uścisk .
- Caroline Evans - odpowiedziałam z uśmiechem.
Po czym tak samo postąpiła reszta dziewczyn
z zespołu . Są całkiem miłe.Wymieniłyśmy się z dziewczynami numerami .Rozmawiając tak o rożnych ,dowiedzieliśmy się ze mamy sporo ze sobą związanych rzeczy. . A czas płynął zdecydowanie szybko.
Pierwszy rozdział juz napisany .. Uf.. myślałam ,że się juz nie wyrobie.
Liczę na komy. Drugi chapter pojawi się niedługo ,myślę że jutro zacznę juz pisać.
Pierwszy rozdział juz napisany .. Uf.. myślałam ,że się juz nie wyrobie.
Liczę na komy. Drugi chapter pojawi się niedługo ,myślę że jutro zacznę juz pisać.
Prologue
Mówią ,że Rzeczy się zmieniają, ludzie się zmieniają, ale ty bądź zawsze sobą, zostań prawdziwy dla siebie i nigdy nie... poświęcaj siebie dla kogoś. Naucz się doceniać to co masz, zanim czas zmusi cię do docenienia tego co miałeś. Życie jest piękne - kolejne kłamstwo. W moim życiu nie było nic pięknego. Wspomnienia to one bolą najbardziej .Rodzice byli alkoholikami i po 5 latach znalazłam się w domu dziecka. Kolejny rozdział życia, o którym pragnę zapomnieć. No prawie... Poznałam tam moją najlepszą przyjaciółkę, Mary.Rok temu wypuścili nas z tego ośrodka.Jest ze mną odkąd pamiętam. Wszystko robimy razem.Zawsze mogłam się z nią porozmumieć ,mamy wspólne tematy. A teraz? Teraz czekam z nią na werdykt. Spełniając marzenie mam nadzieje na nowe życie. Ale czy uda nam się dostać do najlepszego zespołu tanecznego na świecie? Zobaczymy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)