środa, 17 września 2014

Chapter Eleven - Truth

Przepraszam  za   to ,że  ten rozdział jest   trochę  krótki  ale  sami  rozumiecie  czym jest  to powodem   " szkoła" mam  już  zapowiedziane   sporo  kartkówek  sprawdzianów   ,muszę  się  skupić i  napisać je na  dobre oceny  ponieważ  jest   to mój  ostatni  rok w szkole   w której  teraz jestem i  poprostu  jest  zamęt i w  ogóle .  Rozdział  dedykuje  mojej Paulinie .. kocham Cię  <3  Jest  mi  bardzo  przykro z  tego co się stało ostatnio..  proszę  przyjmij moje  kondolencje .
No to nie  przeszkadzam i  miłego czytania ;) 


Spojrzałam   w jego  niebieskie  oczy ,były  takie  piękne. Były jak  błękitny ocean.. Nie chciałabym mu  nic  mówić  na razie.. Byłam tak wykończona ,że  najchętniej bym się  położyła w łóżku. Mroźne powietrze  dawało we znaki.

- Wiesz co Niall  jestem wykończona  chyba  pójdę spać .Dobranoc -odpowiedziałam.
- Dobrze to  dobranoc  księżniczko -odparł z uśmiechem . 
Po czym weszłam  do domu a on za mną   ,jednak on   udał się  do reszty znajomych.
Westchnęłam cicho  podreptałam  do "naszego " tzn.  mojego  i  Nialla pokoju  .  

Zamknęłam   okno  i  zaczęłam   poszukiwanie  swojej  piżamy  , gdy po chwili ją  znalazłam   udałam  się  do  łazienki  wziąć   krótki  prysznic a potem  spać  ,nawet nie pamiętam  kiedy  usnęłam .
Wstałam wczesnym rankiem ,zegar wskazywał siódmą  rano  spojrzałam  na swojego towarzysza  spał  jak zabity a potem za  okno  pogada  była  szarawa jakby miało zaraz się  rozpadać  i był straszny wiatr. Drzewa  się  tak  kołysały jakby miały zaraz  upaść.
Byłam przyzwyczajona  do takich pogód .W  końcu to  Anglia. Podniosłam się tak  aby  go  nie  obudzić i  podeszłam do  szafy  by przebrać się  . 
Wybrałam coś  stosownego   do pogody i założyłam ubrania . Gdy  byłam  przygotowana  wyszłam  z  pokoju jak  najciszej się dało  by  nie   obudzić Nialla i  zeszłam  po  schodach do  kuchni. W   domu  było  cicho pewnie   dlatego,że  wszyscy  siedzieli  do późna i oglądali filmy .Gdy  woda  gotowała się   między czasie  przygotowałam sobie  kanapki . Z gotową   kawą i  kanapkami  przeniosłam się do salonu i włączyłam  pierwszy lepszy kanał  akurat na którym jakiś  leciał film .Uwielbiam  ten  świeży zapach kawy  roznoszący  się  po  domu. Po  paru minutach   usłyszałam   już  pierwsze  kroki  po schodach  .Chwile  potem  w  salonie ukazał się  Harry z  Juliet.  
 -Czuje  aromatyczny zapach  kawy  -powiedział swoją   chrypką siadając na  kanapie  koło mnie. Juliet  zaśmiała się  cicho a  ja  delikatnie się  uśmiechnęłam.
-Cześć  Caroline - powiedziała  do  mnie  rudowłosa  .
-Cześć Juls - odparłam.
-Cześć Blondi .. Chodź kochanie  zjemy  śniadanie  -odparł  Harry po czym złapał  Juliet za rękę  i udali się  do kuchni  . Zrzuciłam  na ochodnym do lokowatego,żeby tak  do mnie nie  mówił  i przywitałam się  a on  tylko parsknął śmiechem i powiedział  przepraszam. Wiedziałam  ze i tak nie przestanie  do mnie tak  mówić  ale  trudno. Gdy  zjedli  śniadanie dołączyli  do mnie oglądaliśmy wspólnie jakiś  kolejne  filmy. Zostawiłam ich chwilę  samych   by pójść  posprzątać    po  śniadaniu  gdy  wróciłam widziałam jak  Harry  gra w  karty  z Juliet .Uśmiechnęłam się i siadłam na   kanapie 
-Nie  przeszkadzamy  Ci ,może  mamy przenieść się   do pokoju ? - spytał Harry.
-Nie  przeszkadzacie ,grajcie  sobie tutaj  -odparłam.
- Może  dołączysz do  nas  ?- zapytała  z  uśmiechem rudowłosa.
- Nie ,dzięki  za propozycje ale wolę wam  się  przypatrywać.
Walka ich  toczyła się bardzo  długo. W końcu  wygrała  Juliet .Była  cała rozpromieniona .
-Chce  rewanżu  - syknął  Harry .
Ich  oczy  spotkały ,patrzyli na siebie z  pożądaniem? Tak  to   chyba  będzie najlepsze określenie .Zęby  im  zgrzytały   jakby nie   mogli wytrzymać. 
- Szczęśliwe  kości są  moje - krzyknęli  oboje  razem. Zaśmiali się  Juliet  zaczęła  uciekać  już ale  Harry   ją złapał   i  pobiegli razem  na  górę  rozbawieni. 
-No to teraz powalczymy księżniczko  -powiedział  Harry  po czym już słyszałam trzask zamykanych  drzwi.. 
"Eh czemu ja nie  mogę  być tak szczęśliwa jak  oni - pomyślałam " .
 Westchnęłam  cicho  postanowiłam  sobie pójść na  spacer po lesie  i przemyśleć to  wszystko . Zostawiłam  znajomym  kartkę  z  informacją  ,że  poszłam się  przewietrzyć  wzięłam  komórkę  założyłam   kurtkę i wyszłam  na  zewnątrz. Powietrze było chłodne ale wcale mi nie przeszkadzało .Weszłam alejką w las .. Zwierzęta były już rozbudzone ... Spacerując pod moimi nogami łamały się gałęzie drzew.Z niedaleka zauważyłam male zwierzątko. Przyglądała mi się a ja jej ,dopiero potem skojarzyłam ,że to wiewiórka. Patrzyła na mnie  a to na orzech leżący nieopodal mnie.  I tak  z powrotem . Bała się podejść.
Wzięłam go do reki i podeszłam  do niej powoli  dając jej ...Ona przez chwile popatrzyła  na mnie wzięła ode mnie orzech.
I pobiegła ,uśmiechnęłam się delikatnie i ruszyłam w dalszą drogę. W moim mózgu sporządzały się setki pytań :" jak Julie to robi? "  "Co muszę mieć takiego żeby zdobyć te cholerne szczęście?" "Czemu nie potrafię zapomnieć o tym co było kiedyś?". Podniosłam patyk i połamałam go na kawałeczki pod  wpływem emocji .Siadłam na belce drewna  która była  nieopodal by odpocząć i zyskać sił i przemyśleć to. Wyjęłam komórkę by sprawdzić godzinę.Zegar wskazywał jedenastą pięćdziesiąt po południu.Reszta pewnie już  wstała ale niezbyt chętna byłam na powrót.  Po chwili dostałam smsa od Nialla z pytaniem gdzie teraz jestem i kiedy wrócę .Po minucie dostałam smsa od Liama i Zayna o tej samej treści .Nie chcąc im odpisywać  schowałam telefon do kieszeni i ruszyłam w dalszą drogę  .Mijała  już kolejna godzina. Po przemyśleniach doszłam do wniosku ,ze muszę porozmawiać z Juliet na ten temat ,poszukać u niej rad jeśli nic by to nie poskutkowało następną osoba z jaką musiałabym porozmawiać byłaby Perrie..
Która też dobrze specjalizowała się w  tym . W pewnej chwili z rozmyśleń wyrwały mnie czyjeś głosy. 
-O tu jesteś .. cześć księżniczko,hej Carla. Odwróciłam się by spojrzeć kto do mnie dołączył .Był to Nialler z Liamem. Uśmiechnęłam się i przywitałam dwójkę przyjaciół.
-Coś się  stało ? 
-W sumie nic.Martwiliśmy się  o  ciebie .Nie odpisywałaś .Zayn chciał z tobą ,Mary i nami pogadać. 
-Wracasz z nami ?-dopytał Liam .
-Jasne -odparłam .
Po czym dolaczyłam do nich i ruszyliśmy w kierunku domu . Droga z parą  przyjaciół  minęła  mi  zdecydowanie  szybko , ciągle   się   śmialiśmy   z  opowieści  lub  kawałów  które opowiadaliśmy na  zmianę ,gdy doszliśmy    do domku  Niall i Liam  darli się do  reszty  chłopców  grających w  piłkę za  domem.
-Ej no zaczekajcie  ,my też  chcemy  zagrać - krzyknęli po  czym  ruszyli biegiem do  nich. Poszłam powolnie  do  domu po czym werandę  miałam już  wchodzić do domu  gdy ktoś mnie  zawołał.
Odwróciłam  się i  spojrzałam  w  kierunku chłopców  .
- Pogadamy potem okey?- krzyknął  Zayn ..
-Jasne -odkrzyknęłam.
Weszłam do domu .. Juliet  z Leigh siedzieli na kanapie i oglądali film  .
-Cześć -odparłam.
-Hej -odpowiedziały  .
Podreptałam do   kuchni   wyjęłam szklankę  i nalałam   do niej  soku po czym wypiłam  ją duszkiem i powróciłam  do salonu . 
- Juliet?- zapytałam przyjaciółkę.
- Tak ? - odparła  patrząc  na  mnie .
-Mam pytanie możemy się  przejść bo chciałabym z   tobą porozmawiać  w  cztery oczy.
-Jasne  ,tylko  pójdę  po bluzę  i możemy  iść .
-Okey poczekam  na  ciebie .
-Wiec co to za sprawa? -Zapytała mnie Juliet będąc już ze mną w lesie. Spacerowaliśmy powolnym krokiem.
- Wiesz... Kiedy widziałam dziś rano ciebie i Hazze wydawaliście się być tacy szczęśliwi. Trudno to wytłumaczyć, ale nigdy chyba nie zaznałam czegoś takiego. Chciałabym tak...- powiedziałam urywając zdanie. Ona tylko pokiwała  głowa  ,chyba  zrozumiała   o co  mi chodzi westchnęłam cicho...
- Nie zawsze jest tak kolorowo.Kłócimy się dość często,ale kocham go. -Spojrzała w niebo  po czym odwróciła  wzrok na  mnie- I on chyba mnie też. Bez względu na wszystko będę o to walczyć.. - odparła.
- To samo przyszło? - zapytałam ciekawa.
- Można tak powiedzieć - odparła z uśmiechem - Jednak to nie wystarczy. Trzeba nad tym pracować. Kiedy znajdzie się odpowiednią osobę musimy budować fundamenty. Najważniejsza jest szczerość i zaufanie. Bez tego nie można być szczęśliwym. Ciągłe kłamstwa i tajemnice do niczego nie prowadzą.
- Tak myślisz?- zapytałam . 
- Ja to wiem. Zdziwiłabyś się jak można rozwinąć skrzydła z pomocą przyjaciół czy miłości swojego życia. To piękne uczucie. Nie wolno tylko go niszczyć.
-Już  zrozumiałam o co  chodzi  , dziękuję ci   -oparłam  się   do niej tuląc .
-Nie ma za  co  , to co   wracamy? - zapytała . 
- Jasne   - odparłam  - ale mam jeszcze jedną  prośbę.
- Jaką  ? - zapytała
-Mogłabyś nic   nie  mówić chłopcom   na  temat naszej   rozmowy?- zapytałam. 
-Jasne -odparła.
- A wy  gdzie byłyście  ?- zapytał Harry    gdy wchodziliśmy  na  teren domu . Chłopcy   właśnie zbierali   się  z   boiska  i  wracali do domu.
- My ? Przegadać  pewne  sprawy w   cztery oczy  -  odpowiedziała za  mnie Juls .
-Okey  -odpowiedział.
Chłopcy   przepuścili nas  w  przejściu  po  czym weszli do domu   i zamknęli  drzwi  .
-To teraz  czas coś  zjeść -powiedział  Harry .
Poszłam na górę  do pokoju pozostawić   bluzę . Niall  poszedł wziąć  prysznic  poprosiłam  go  ,że jakby skończył   to żeby do nas  dołączył  w salonie a  znajomym oznajmiłam   ,że  chciałabym  z nimi  porozmawiać gdy  tylko  blondyn do nas  dołączy natomiast  Mary powiedziałam   ,że  jestem  gotowa  na  powiedzenie   im  wszystkiego . Dzięki  Juliet   zrozumiałam wszystko . Gdy Niall  skończył  zebraliśmy    wszyscy w   salonie.
Spojrzałam  chwilę  w  podłogę   po czym na przyjaciół  
- Ja i  Mary  mamy wam coś   ważnego do  powiedzenia  - powiedziałam niepewnie.
-Mam nadzieje ,zę  zrozumiecie  czemu   dopiero teraz zdecydowałyśmy się wam  o tym powiedzieć  , to  dla  nas    straszne przeżycie  -odparła Mary..
-No ...bo  my jesteśmy z domu dziecka -odparłam  równo z  Mary .W  pokoju  było  cicho .  Spojrzałam  na  przyjaciół byli zdziwieni i zmartwieni...Coś we  mnie pękło , łzy  poleciały mi  po policzkach  .Czułam  jak  ktoś  nas  przytula  podniosłam wzrok  by  zerknąć , na  kanapie  nie  było nikogo ,wszyscy  podeszli  do nas i tulili  by   tylko nas jakoś wesprzeć . Przytuliłam  się   do  każdego z   nich  po kolei ale najdłużej  byłam wtulona  w Nialla. Sama    nie   potrafię  zrozumieć  czemu.
-Zbladłaś  , może   pójdziemy do  pokoju odpoczniesz  trochę - szepnął  mi na   ucho .
Pokiwałam  głowa a  on złapał mnie delikatnie  za  rękę. .

To już   drugi  raz  miałam  styczność z  jego  dłońmi.Były  takie przyjemnie i ciepłe.
Powolnym krokiem poszliśmy razem   do   pokoju . Położyłam  się   na  łóżku a  koło mnie mój  współlokator . Wtuliłam  się w   niego a on  mnie  uspokajał . Leżałam  tak przez chwilę i zasnęłam...

2 komentarze:

  1. Dziękuję za dedyka kochanie x Rozdział jest świetny! Caroline i Niall są tacy słodcy. Muszą być razem! Shippuje ich ;) Hazz i Julie też są świetni ^^ Hahaha zawsze mnie bawią ;) Czekam na nn x
    Pauline x

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma za co :)
    Cieszę się ,że rozdział Ci się spodobał :)
    Pozdrawiam i miłejj nocy :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K