piątek, 21 marca 2014

Chapter Six- Forever Happy End

Caroline POV 
Leniwie otworzyłam oczy, po czym przetarłam je ręką na przebudzenie.Głowa  strasznie mnie  bolała ,aż  huczało w niej. Próbowałam się poruszyć ale  wtedy zdałam się ,że   ktoś  mnie  w ramionach spojrzałam w  tamtą stronę ujrzałam śpiącego Nialla. Próbowałam wstać ale niestety przez  te  wiercenie się  obudziłam Nialla.
-Dzień Dobry Księżniczko .
-Dzień dobry ,przepraszam  obudziłam cię.
-Nic się  nie stało  ,nie  spałem czuwałem tylko .
- Ja  chyba  nie  wstanę  przez to ..
- Boli cię głowa?
-Jak  cholera.
-Poczekaj tutaj , wybierz coś z  szafy  przebierz  się w  coś  ja  pójdę po leki i  śniadanie -odparł słodkim głosem zakładając spodnie.Jego głos rozniósł się po mojej głowie.. 
Po czym wyszedł  zamykając  drzwi. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy .Wybrałam jakieś   ubrania ,były  trochę za  dużo ale lubiłam też  takie. Postanowiłam  się  odświeżyć po  imprezie  no i po  nocy. Wyszłam właśnie  na  korytarz. Gdzie z  sąsiedniego  pokoju wyszedł Liam . 
-Hej -powiedział.
-Cześć - odpowiedziałam  z uśmiechem .
- Jak się  spało?-zapytał.
-Dobrze ,ale trochę  głowa mnie   boli .
-Nie  dziwie się  po tym ile  wypiłaś  na imprezie . A ty gdzie  idziesz?
- Szczerze wybierałam się  do  łazienki ale  nie wiem gdzie jest.
Po czym wskazał  mi  drogę.
-Tylko  musisz skręcić na  prawo.
-Dziękuje.
Po czym on oddalił się a ja udałam się we wskazanym kierunku . Łazienka była  wielka . 
Weszłam  pod prysznic  nie  marnując  czasu i odkręciłam kran .  Po moim ciele spływała ciepła  woda. Gdy już  się  umyłam i przebrałam  wróciłam do  pokoju.
Blondyna jeszcze nie  było ale  po  dwóch  minutach  przyszedł z  tacą pełną jedzenia. 
-Masz  weź  to i  popij,zaraz powinno  ci  przejść - powiedział  dając mi tabletkę i  szklankę z wodą.
-Dziękuje - odparłam.
- Smacznego  księżniczko . Po czym  Niall zjadł  ze mną śniadanie . Pogadałam  trochę jeszcze z  nim.
- Blondasku  sorry ale  muszę  już iść  .
- Poczekaj odwiozę cię  tylko muszę  się   przebrać.
-Okey.. to  ty się  przebież  ja  pójdę  poszukać i zapytać Mary  czy   jedzie  ze mną.
- Jest  z Louisem  w  pokoju  pierwsze  drzwi zaraz przy schodach.
- Dzięki.
Stanęłam pod  drzwiami z  których  słyszałam  rozmowę  śmiechy itp.Zastanawiałam się  czy  zapukać  ale  w  końcu wzięłam się za  odwagę i  zapukałam  . Jedyne  usłyszałam  "proszę ".
-Cześć - powiedziałam  z uśmiechem  wciąż  stojąc w  progu.
-Hej -wypowiedzieli  jednocześnie.
- Ja  tylko na  chwilę em..Mary.
- Tak?
- Muszę pojechać załatwić pewne sprawy z mieszkaniem. Niall zaoferował ze mnie podwiezie .Jedziesz  ze mną?
- Zostanę ,przyjadę  potem .
- Okey .
Po czym wyszłam  z pokoju i zamknęłam drzwi zostawiając ich samych.. Jedyne usłyszałam "Tomlinson  ty głupku zostaw tą poduszkę ". Wróciłam do  pokoju Nialla który właśnie  kończył się  przebierać.
- I jak  ?Jedziemy?- zapytał 
-Tak.
- A Mary ?
-Powiedziała , że  zostanie i przyjedzie potem .
-Okey ,to chodźmy - powiedział z uśmiechem  łapiąc mnie  za  rękę. Zaczęłam ubierać się , pożegnałam  się  z chłopakami  przytulasem i  poszliśmy  do Range Rovera ,po sekundzie  odjechaliśmy. Podróż byłą przyjemna. Podziękowałam blondaskowi i weszłam  do  domu.Było  tu  strasznie duszno wiec postanowiłam  otworzyć okna. Po czym wzięłam się  za  sprzątanie mojego  pokoju   po całym  tygodniu, a  potem odpaliłam  laptopa i weszłam na  twittera .  Aż  huczało  ale  jak to zawsze co weekend poczytałam chwile  , popisałam i wylogowałam się .
Zasiadając w   salonie włączyłam telewizor .
Może coś ciekawego puszczą..-szepnęłam.
Oglądając film dostałam  wiadomość .
Nieznany  numer ? 
Hm. Dziwne,wzięłam się za odczytywanie..
"Hm.. dziękuję ze wpadłaś na  imprezę . Mam nadzieje ze  spotkamy się  jeszcze dziś . Może by  tak spacerek  po  Londonie wieczorem?  Jestem   uparty więc łatwo się nie  poddam  Niall xoxo"
zapisałam  Nialla do  kontaktów i   wzięłam  się  za  odpisywanie.
'Hm.. a  o  której? Caroline x"
Po minucie dostałam odpowiedz 
"Dzisiaj  o  19 ,bądz  gotowa .Niall x." 
Po godzinie  rozdzwonił się dzwonek  do drzwi  po całym domu  a potem   potrójnie  pukanie. 
- Już  idę - krzyknęłam  zdziwiona.
Zerwałam  się  z  kanapy i poszłam  otworzyć  drzwi. 
W  nich stanął szeroko  uśmiechnięty Niall z  kwiatami.
- Dobry Wieczór,proszę  to dla  ciebie.  Gotowa księżniczko ?
-Dasz  mi chwilę? Wejdź,dziękuję  za kwiaty moje ulubione - odparłam.
- No  okey ,nie ma za co  - powiedział wchodząc i zamykając drzwi.
- Usiądź   sobie na  kanapie  w  salonie  , ja pójdę się  przebrać.
Weszłam swojego do pokoju , po  krótkim  zdecydowaniu  wybrałam w  to i wróciłam  do Nialla.
-  To idziemy  już? 
-Tak  ,chodźmy-odpowiedziałam   wstawiając  bukiet   kwiatów  do  wody
Po czym powyłączałam i  pozamykałam  wszystko i  poszliśmy na  spacer.
 Rozmawialiśmy  o   rożnych  rzeczach ,opowiadaliśmy  rożne  historie , śmialiśmy  się , wygłupialiśmy spacerowaliśmy alejkami  po Londonie. 
Po paru  godzinach  wróciliśmy pod dom .  
-Dziękuje Ci za  spacer ,  może  zostaniesz  jeszcze na  trochę i  wejdziemy do mnie ?
- Hm..  skoro nie  będę ci przeszkadzał   to  z miła  chęcią.
-Na pewno nie  będziesz  choć .
Weszliśmy  do  domu.
-Ładnie  tu  masz  - powiedział  niebieskooki.
-Dziękuję .Napijesz  się czegoś ? -odparłam.
- Wody - odpowiedział  słodkim  głosem. 
Podałam   mu  szklankę   z wodą   i usiadłam na   kanapie. Śmialiśmy  się  , gadaliśmy   i wgl.. Niall  opowiadał  mi  o rożnych   rzeczach   na przykład  jak  kiedyś  fanki   przyniosły   mu  pizze pod hotel   mega  dużo  pizzy  ale  chłopaki  mu nie pozwolili  zjeść  itd.Rozmowę  przerwał   nam  telefon Nialla .Blondyn spojrzał niechętnie na  wyświetlacz.
-Odbierz , na pewno to coś  ważnego . 
  Po czym  odebrał.
" -Cześć stary  sorry,że  ci przeszkadzam -rozbrzmiał  się  głos po  drugiej   strony  słuchawki .
- Spoko  Lou  , coś  się  stało? - zapytałem .
- Chodzi  o Julie ..dzwoniła do  mnie   była jakaś  podejrzana, mówiła  dziwnym  głosem ,dziwnie sapała  jakby miała się zaraz udusić i  w  ogóle  boje się  ze  dostała  znów  ataki   astmy  czy czegoś tam .. mam prośbę pojedziesz może  zajrzysz  do niej?  -  powiedział  ochrypłym   głosem.
- Okey  , to ja jadę do zobaczenia - odparłem .
Po czym się  rozłączyłem ".
-Coś się  stało  ?- zapytałam niebieskookiego.
- Musze jechać sprawdzić co z Julie. Może  zechcesz wybrać  się  ze mną? 
-Oczywiście,chodzimy  - powiedziałam  się  zbierając. 
 Jechaliśmy  w  ciszy ,w   pewnym momencie  Blondyn  przycisnął   gazu..  jechaliśmy  z prędkością  180 na godzinę. Spojrzałam  na niego..Niall był poddenerwowany, zmartwiony. Można było odczuć jakby modlił się w duchu o coś. Ale o co... Po dziesięciu  minutach  dotarliśmy  pod  jakiś   dom.
- Choć , przydasz  się na pewno - powiedział.
-Okey   - odparłam  z  uśmiechem. 
On  tylko  wykrzywił usta  w  niezdarnym  uśmiechu po czym  pobiegliśmy do mieszkania Juls. Zapukaliśmy  do drzwi , ale  nic nie  usłyszeliśmy   bez  skutku, poruszyłam  klamką.Były  otwarte . Popatrzyłam  na Blondyna.
-Wchodzimy -powiedział.
-Julie?- zapytałam  sprawdzając każdy zakątek  domu . 
-Nie ma  jej - powiedziałam.
- Sprawdzałaś łazienkę?- zapytał.
-Nie.
Po czym  udałam się szybkim  krokiem  do łazienki. Była  tam.Dusiła  się ,klęczała  była  cała czerwona ,zdenerwowana  czymś,zapłakana ,jej  usta  były   opuchnięte  a palce  zupełne  sine.Mówiła  coś do mnie ale nie usłyszałam  jej . Jakby straciła  głos .
- Jest tutaj  ,dzwon na  pogotowie  - krzyknęłam .
Po czym przyszedł , z  telefonem przy  uchu .
-Rzeczywiście wygląda  źle -powiedział.
Odbierzcie   cholerną  słuchawkę - krzyknął  wkurzony niebieskooki.
Niall  po dwóch  minutach    dodzwonił się a  ja  nadal  uspokajałam czerwonowłosą   . 
-Za pięć  minut  powinni  być  ,będę czekać przy  wejściu na dole  ,zaraz wróce zostań z nią - powiedział i wyszedł.
-Dasz  radę  Juls- powiedziałam...
Tak jak Blondyn obiecał po    pięciu minutach  przyszedł z  sanitariuszami. 
Zbadali ją  ,podali jej coś  i zabrali ją .
- Zabieramy ją do szpitala  - odezwał się jeden z tych  ratowników.
- Przepraszam.. a do  jakiego  szpitala ją  zabieracie.
- Do  London City Hospital - odparł przyjaźnie ratownik.
-Jedziemy ? - zapytałam .
- Chodźmy .
Będąc w szpitalu  poszłam wraz z blondynem  dowiedzieć się gdzie jest czerwonowłosa,Niall rozmawiał  miedzy  czasie przez  telefon.
Podeszłam  do  rejestracji. 
-Dzień Dobry , mogę  w   czymś  pomóc? - zapytala mnie brunetka.
- Dzień Dobry, chciałabym dowiedzieć się   gdzie  leży  p.Juliet Lambert.
- Jest  pani kimś  z  rodziny? - zapytała.
-Skłam- usłyszałam szept Nialla  za uchem, spojrzałam  na niego własnie spojrzał na mnie .
-Niall  ,kochanie  nie teraz jestem jej  siostrą.
-A  pan ?
-Chłopakiem tej  pani - wskazał ręką na mnie.
-Hm..  no dobrze  ,pierwsze piętro pokój  numer sześćdziesiąt  dziewięć.
Poszliśmy do  windy . Usłyszałam za  sobą  głośny śmiech,spojrzałam  na  Niallera.
-Z  czego  się  śmiejesz?-  zapytałam sarkastycznie.
-  " Niall  ,kochanie  nie teraz.." - zacytował  mnie i  wybuchł  większym śmiechem. Uderzyłam go  by sie uspokoił  i poszliśmy do Czerwonowłosej .
Po  znalezieniu pokoju  weszliśmy do niej.
- Julie...- powiedziałam zbliżając się do niej.
-Cześć Caroline.. dziękuję  za uratowanie życia- powiedziała z  delikatnym uśmiechem.
-Co się stało ? -zapytałam.
- Dostałam ponowne  ataki astmy ..-odparła.
Spojrzała na  Blondyna.Gadałam z nią na parę tematów.
-  Eh.. Niall  czy  ty się  kiedyś  zmienisz? Wiedziałam ,ze będziesz mnie  o to  prosił.
- Jak  ty mnie  dobrze znasz - odparł wesołym  głosem.
 -Pokłóciłam się  z Harrym- powiedziała bez zastanowienia i kontynuowała  opisywanie zdarzenia- nie wiem  czy..- nie dokończyła  bo  do sali wszedł Harry.Jego twarz było  zmartwiona.
-Dokończ -nalegałam  z  niebieskookim.
-Czy od niego nie  odejdę - powiedziała.
Harry  usiadł koło jej  łóżka. Spojrzałam na niego  był  bardziej  zmartwiony i smutny.Na  sali  była  zupełna cisza.
-Zostawicie nas  samych? Chciałbym  porozmawiać z Julie- odparł loczek swoją charakterystyczną  chrypką.
-Okey ,choć Niall .
*Perspektywa Julie *

-Julie  .. musimy porozmawiać.
-Słucham.
- Przepraszam cie... Skarbie, bardzo przepraszam. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, księżniczko. Codziennie dziękuje Bogu, że mi ciebie zesłał. Wracam do wspomnień, w których miałem cie przy sobie. Śpiewam piosenkę, która poprawia ci zawsze nastrój. Przeglądam nasze wspólne zdjęcia, a kiedy prowadzę samochód, w którym zawsze było miejsce dla ciebie, to wracam do dnia kiedy pierwszy raz cie ujrzałem. Jesteś moim aniołkiem. Proszę, nie odrzucaj mnie, obiecaj, że nigdy nie odejdziesz.
Kocham cie Julie, najmocniej na świecie. Przepraszam.
Bardzo zdziwiłam się  jego wypowiedzią no i wzruszyłam się z trudem powstrzymywałam łzy po chwili  pozwoliłam im  rozpłynąć się po twarzy,on widocznie  to  zauważył  bo się trochę zmartwił.
- Boli cie coś? Mam wezwać lekarza? - zapytał przerażony. Spojrzałam w jego zielonkawe oczy.
- Po prostu bądź.
- Dobrze- odparł siadając koło mnie na szpitalnym łożu i przytulił mnie.
 Jego zapach  kurtki był  taki   jaki najbardziej lubiłam.Eh. Ten zapach jego perfum  był całkiem przyjazny.
-Wybaczysz mi?- zapytał patrząc  w  moje oczy.Spojrzałam na niego .
-Tak -odparłam.
- Nie  odejdziesz?- zapytał  mnie niepewną miną.
-Nie odejdę- zapewniłam go.

Po czym  pocałowaliśmy się  długo i namiętnie.


No to  szósty mamy za sobą. Liczę  kochani na komentarze ,które  sprawiają mi motywacje i uśmiech. Byłabym naprawdę wdzięczna gdybyście komentowali . Planuje jeszcze jeden w tym tygodniu ale to tylko plany.. Wszystkim czytelnikom życzę miłego dnia  :) x.
Szablon by S1K